Podkreśla, że "chociaż brat Kaczyńskiego, prezydent Lech Kaczyński nadal pełni urząd, Polska wyszła na prostą". Jeśli nawet prezydent spełni przedwyborczą groźbę i będzie wetował ustawy, z którymi się nie zgadza, umocni tylko koalicję poparcia dla PO w parlamencie - przewiduje dziennik. Według "Guardiana", doniosłość polskich wyborów polegała na tym, że "młode pokolenie wyborców wyraziło irytację przywództwem, które widziało rozwój Polski tylko przez pryzmat XX-wiecznej inwazji i okupacji". Zdaniem "Guardiana", reakcja europejskich stolic pokazuje, "ile krajów bracia zrazili w czasie swoich krótkich, ale bogatych w incydenty rządów". "Zwycięstwo Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska nie zmieni polskiej polityki zagranicznej z dnia na dzień" - zastrzega gazeta. Przypomina, że to PO wysunęła slogan "Nicea albo śmierć". Jak przewiduje "Guardian", Polska pozostanie krytyczna wobec UE i nieufna w stosunku do Rosji. Zgodzi się też na instalację elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej, ale typowany na szefa MSZ Radek Sikorski zażąda większej ceny za zgodę Warszawy. Wreszcie będzie bronić narodowych interesów, choć z większym pragmatyzmem i mniejszą ilością szkodliwej antyniemieckiej retoryki. "Polska jest teraz politycznie bardziej zwarta. Odeszły chwiejne koalicje, które groziły upadkiem przy pierwszym podmuchu skandalu. Z parlamentu odeszły też podejrzane ekstremistyczne partie, jak populistyczna Samoobrona czy skrajnie prawicowa Liga Polskich Rodzin" - podsumowuje brytyjski dziennik.