W odpowiedzi na wydarzenia, jakie miały miejsce w stolicy Podlasia, rzecznik episkopatu, ks. Paweł Rytel-Andrianik, wydał oświadczenie. "Przemoc i pogarda w żadnym przypadku nie mogą być usprawiedliwiane i akceptowane. Trzeba wyrazić jednoznaczną dezaprobatę wobec aktów agresji, takich jak te, które miały miejsce w Białymstoku podczas sobotniej Parady Równości" - napisał. Przypomniał też wypowiedź przewodniczącego Episkopatu abp. Stanisława Gądeckiego, opublikowaną na łamach tygodnika katolickiego "Niedziela". "Osoby te nie są w pierwszym rzędzie gejami, lesbijkami, biseksualistami czy transseksualistami - one są przede wszystkim naszymi braćmi i siostrami, za których Chrystus oddał swoje życie i które chce On doprowadzić do zbawienia" - mówił abp Gądecki. Więcej tu: Rzecznik KEP skrytykował akty agresji w Białymstoku Z tym stanowiskiem nie zgadza się duchowny z Dolnego Śląska, ks. Sławomir Marek. "Nie zgodzę się z ekscelencją ks. abp. Gądeckim i rzecznikiem episkopatu. Członkowie LGBT nie są wcale naszymi braćmi i siostrami. Są wrogami szerzącymi antykulturę i trzeba się przed nimi bronić. Naszymi braćmi i siostrami są osoby dotknięte homoseksualizmem, ale to inna historia" - napisał na Twitterze. Podczas sobotniego Marszu Równości w Białymstoku doszło do zamieszek. Manifestację kilkukrotnie próbowali zablokować przeciwnicy. W stronę uczestników marszu poleciały kamienie, petardy, jajka i butelki oraz wyzwiska. Interweniowała policja, zatrzymano 25 agresywnie zachowujących się kontrmanifestantów.