O tym, co zrobić z krzyżem upamiętniającym ofiary katastrofy, rozmawiali przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, Kurii Metropolitalnej Warszawskiej i organizacje harcerskie. Jak zaznaczył ks. Markowski, strona kościelna troszczy się o ten krzyż, bo "każdy krzyż - jego wymowa i symbolika - ma ogromne znaczenie jako znak zbawienia, stanowi ogromną i nadrzędną wartość dla Kościoła". - Stronie kościelnej bardzo zależy, żeby krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego znalazł jak najbardziej godne miejsce, adekwatne do znaczenia i symboliki samego krzyża - podkreślił. Jak dodał ks. Markowski, w rozmowach uczestniczą też harcerze, ponieważ postawienie krzyża to wynik "porywu serca harcerzy, którzy bardzo przeżywali tragedię smoleńską". Stąd też - jak powiedział rzecznik abp Nycza - wysłuchanie ich opinii na ten temat jest "rzeczą niezwykle istotną i ważną". Zapytany, kiedy rozmowy w sprawie przyszłości krzyża zostaną zakończone, ks. Markowski odpowiedział, że powinno się to stać w ciągu kilku dni. - Nie rozpatrujemy tego w perspektywie tygodni czy miesięcy, tylko dni - podkreślił. Krzyż upamiętniający ofiary katastrofy pod Smoleńskiem został ustawiony przed Pałacem Prezydenckim przez harcerzy "Inicjatywy Polsce i bliźnim". Powstała ona po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem i skupia harcerzy i harcerki z różnych związków ruchu skautowego. - Nigdy nie zakładaliśmy, że nasz krzyż ma zostać tam (przed Pałacem Prezydenckim - red.) na zawsze, bo nie taka jest jego "misja". Ustawiony drewniany krzyż od samego początku miał docelowo zostać zastąpiony innym znakiem symbolizującym łączącą nas ideę budowy pomnika. Obecnie jesteśmy w trakcie ustaleń, jak ten nowy znak może wyglądać - podkreślił w poniedziałek phm. Piotr Trąbiński ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Jak dodał, krzyż mógłby zostać przeniesiony do jednego z warszawskich kościołów. - W grę wchodzą dwie świątynie, ale nie dokonaliśmy jeszcze ostatecznych uzgodnień w tej kwestii - powiedział. Jak poinformował hm. Michał Kuczmierowski z ZHR, proboszcz warszawskiego kościoła Świętego Krzyża jest gotów przyjąć do swojej świątyni drewniany krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego. - Oczywiście wyraziłem zgodę, o ile taką decyzję podejmie abp Kazimierz Nycz. Krzyż zostałby umieszczony w ołtarzu patriotycznym, który powstaje w bocznej nawie - podkreślił proboszcz parafii Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, ks. Marek Białkowski. O tym, że krzyż spod Pałacu Namiestnikowskiego ma zostać "we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce" mówił w sobotnim wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" prezydent elekt Bronisław Komorowski.