Jasienicki proboszcz na swoim blogu poinformował parafian, że postanowił podporządkować się decyzji abp. Henryka Hosera i opuścić parafię.Zdaniem ojca Mądela podporządkowanie decyzji arcybiskupa oznacza dla duchownego czas oczekiwania na rozstrzygnięcie odwołania jakie złożył do Stolicy Apostolskiej. "Dzisiaj doszło do przełomu i liczę na to, że już wszystko się ułoży. Ksiądz Lemański będzie musiał sobie znaleźć jakieś nowe miejsce w Kościele. Być może trochę popokutuje, poczyta, postudiuje" - stwierdził.Jezuita podkreśla, że trudno jednak przypuszczać, że z Watykanu dotrze do nas decyzja przywracająca księdza Lemańskiego na proboszcza w Jasienicy. Ojciec Mądel liczy, że duszpasterskie zalety księdza zostaną dobrze wykorzystane, szczególnie łatwość nawiązywania kontaktu z ludźmi.Arcybiskup Henryk Hoser odwołał księdza Lemańskiego dekretem z 5 lipca, zarzucając mu "brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych". Na swoim blogu duchowny krytykował kościelnych hierarchów, w tym arcybiskupa Hosera - przewodniczącego Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski do spraw Bioetycznych. Według księdza Lemańskiego, działania arcybiskupa Hosera przeciwko niemu zaczęły się, gdy podczas rozmowy zapytał go, czy jest obrzezany i należy do narodu żydowskiego. Duchowny domagał się przeprosin od arcybiskupa. Kuria warszawsko-praska zaprzeczyła twierdzeniom księdza Lemańskiego.