Szef gabinetu prezydenta podkreślił, że Andrzej Duda jest w stałym kontakcie z premierem Mateuszem Morawieckim i Ministerstwem Spraw Zagranicznych w kwestii polskiej reakcji na słowa prezydenta Rosji dotyczące genezy wybuchu II wojny światowej. "Można spodziewać się w najbliższym czasie oświadczenia w tej sprawie premiera Mateusza Morawieckiego, które jest uzgodnione z prezydentem Andrzejem Dudą" - powiedział prezydencki minister. Jak zaznaczył, na naradzie, która odbyła się piątek u prezydenta, zdecydowano, by nie nadawać najwyższej politycznej rangi temu sporowi, w związku z tym w pierwszej kolejności będzie reakcja szefa rządu. Szczerski podkreślił, że spodziewane oświadczenie premiera Morawieckiego było konsultowana z prezydentem i jego doradcami z Narodowej Rady Rozwoju. "Zobaczymy, jaka będzie reakcja Rosji na to oświadczenie. Na razie nie nadajemy temu kłamstwu rosyjskiemu najwyższej politycznej rangi" - zaznaczył Szczerski. Prezydent Duda zabierze głos? Podkreślił, że od tego, jak na słowa polskiego premiera zareaguje strona rosyjska, uzależnione są ewentualne dalsze kroki, w tym możliwa jest też reakcja prezydenta Dudy. "Jest możliwe, że w dalszym kroku prezydent, czyli głowa polskiego państwa, zabierze głos. Mamy jednak nadzieję, że sprawa ze strony rosyjskiej zostanie zreinterpretowana i nie będzie konieczności, by przeszła ona na poziom prezydenta Polski" - powiedział Szczerski. Szef gabinetu prezydenta, podkreślił, że słowa prezydenta Rosji nie były skierowane tylko do Polski, ale "podobne, fałszywe oskarżenia skierował on do Wielkiej Brytanii i Francji, jako uczestników Układu Monachijskiego". "Ostrze fałszywych zarzutów jest skierowane przeciwko całemu Zachodowi; wraca retoryka konfrontacji i izolowania Rosji od Zachodu. To sprawia kłopot wszystkim tym, którzy w ostatnim czasie nawoływali, by wrócić do pełnowymiarowych relacji zaufania z Rosją" - podkreśli prezydencki minister. Co stanie się podczas Światowego Forum Holokaustu? Szczerski wyraził przekonanie, że słowa prezydenta Putina muszą wywołać reakcję ze strony organizatorów 5. Światowego Forum Holokaustu, które 23 stycznia rozpocznie się w Jerozolimie. Jak zaznaczył, prezydent Putin miał być jednym z głównych mówców na tym forum. "Teraz jest pytanie, czy organizatorzy rzeczywiście chcą, by Światowe Forum Holokaustu było areną dla takiej właśnie interpretacji historii? Czy stwarzając prezydentowi Rosji możliwość powielania tego kłamstwa, podpisują się pod tą koncepcją dziejów najnowszych" - powiedział szef gabinetu prezydenta RP. Pytany, czy prezydent Duda będzie uczestniczył w Światowym Forum Holokaustu w Jerozolimie zaznaczył, że Kancelaria Prezydenta oczekuje obecnie na szczegółowy program tego wydarzenia. "Decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma. Wiele będzie zależało od tego, jaki jest planowany przebieg tych uroczystości" - podkreślił. Jak zaznaczył, "w kontekście najnowszych wydarzeń, jest bardzo istotne, jak organizatorzy podejdą do nowych warunków, które stworzyły słowa Putina skierowane nie tylko przeciwko Polsce, ale też Francji i Wielkiej Brytanii". Ambasador pilnie wezwany W związku z ostatnimi wypowiedziami prezydenta Rosji Władimira Putina, dotyczącymi genezy wybuchu II wojny światowej, w piątek ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew został wezwany pilnie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz ocenił, że "ostatnie twierdzenia najwyższych przedstawicieli władz rosyjskich pokazują, że do rosyjskiej wyobraźni historycznej świadomie i agresywnie próbuje wprowadzać się stalinowską narrację dziejową". Jak mówił, Polska jest gotowa "tłumaczyć rosyjskim dyplomatom prawdę historyczną tak długo, jak będzie trzeba". W ubiegłym tygodniu prezydent Rosji skrytykował wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą wybuchu II wojny światowej. Putin wyraził m.in. ocenę, że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, a pakt monachijski z 1938 r. Podkreślił też wykorzystanie przez Polskę układu z Monachium do realizacji roszczeń terytorialnych dotyczących Zaolzia. Przekonywał m.in., że we wrześniu 1939 r. Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła z Polakami i w tym kontekście "niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał". Putin sformułował też zarzuty wobec przedwojennego polskiego ambasadora w Niemczech Józefa Lipskiego, który - według rosyjskiego prezydenta - miał obiecywać postawienie w Warszawie pomnika Hitlerowi, jeśli wysłałby on polskich Żydów na zagładę do Afryki. "Łajdak, antysemicka świnia, inaczej powiedzieć się nie da. W pełni solidaryzował się on (Lipski - red.) z Hitlerem w jego antysemickim nastawieniu i, co więcej, obiecywał wystawić mu w Warszawie pomnik za niegodziwości wobec narodu żydowskiego" - mówił Putin, uczestnicząc w posiedzeniu kolegium kierowniczego resortu obrony Rosji