Ministrowie obrony państw NATO zgodzili się w czwartek na wzmocnienie obecności wojskowej na wschodniej flance, o czym poinformował sekretarz generalny sojuszu Jens Stoltenberg. Obecność ta będzie rotacyjna i uzupełniana przez program ćwiczeń oraz wspierana przez konieczną infrastrukturę, aby ułatwić szybkie przemieszczanie sprzętu i wojska w razie potrzeby. Szczerski powiedział PAP, że z Nuland rozmawiał o konsekwencjach decyzji ministrów obrony i jej praktycznym przełożeniu. Ocenił, że decyzja ministrów obrony wskazała, że wzmocnienie wschodniej flanki będzie polegało nie tylko na zdolnościach do szybkiego reagowania, czyli przerzucania wojsk, ale także na obecności wojsk na terenie państw NATO. Pytany o charakter tej obecności, a także o podnoszone przez stronę polską postulaty ws. baz NATO na wschodniej flance, odparł: "Wywołanie hasła +baza+ miało przyczynić się do tego, by NATO wyszło poza ustalenia szczytu w Walii, czyli wyłącznie zdolności do przerzucenia wojsk. To nam się udało. Teraz jest kwestią ustalenia, jak ta obecność będzie realnie wyglądać" - powiedział Szczerski. Podkreślił, że obecność ta ma wpływać na zwiększenie polskiego poziomu bezpieczeństwa i zdolności obronnych, a to, jakiej konstrukcji językowej użyć do opisu tej obecności, jest drugorzędne. Zaznaczył, że obecność sił NATO ma realizować się w trzech aspektach: sprzęcie, żołnierzach i infrastrukturze dotyczącej rozpoznania i ostrzegania. Szczerski z Nuland rozmawiał także o zapowiedzi USA, które chcą wydać w 2017 roku 3,4 mld USD na wzmocnienie wojskowej obecności w Europie w ramach inicjatywy European Reassurance Initiative (ERI). Dodatkowe środki miałyby zostać przeznaczone na znaczące zwiększenie ilości ciężkiego uzbrojenia, pojazdów opancerzonych i innego sprzętu w należących do NATO w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. "Cieszymy się, że Stany Zjednoczone wracają wojskowo do Europy po okresie wycofania" - powiedział Szczerski. Zaznaczył, że teraz rozmowy będą dotyczyły działań, by uzyskać jak największy udział Polski w tej puli. Szczerski z Nuland rozmawiał także o przygotowaniach do szczytu NATO, problematyce wschodniej. "Zgodziliśmy się, że NATO musi być zdolne do tego, by samodzielnie definiowało poziom bezpieczeństwa w tym regionie, a nie zewnętrzni aktorzy" - powiedział prezydencki minister.