Na adres biura posła Lewicy przyszedł mail z pogróżkami: "Krzysztof Śmiszek, zamorduje cię pedofilu. Za..bię cię nożem jak bohater Stefan Wilmont tego bandytę Adamowicza. I przysięgam ci sk..wielu, że ręka mi nie zadrży. NIE BĘDZIECIE NAM PEDERAŚCI DZIECI PEDALIĆ. Nie ma na to naszej zgody w Polsce. Jak chcesz pedalić to wyp...laj za granicę do muslimów swoich. W Polsce długo nie pożyjesz. Zap...dolę cię jak śmiecia Adamowicza. Tak więc wybierz buty na ostatnią drogę. Bo nie zostało ci dużo czasu". Śmiszek podkreślił, że wiadomość go zmroziła. - Jestem bardzo poruszony tym wszystkim i uważam, że tego typu przypadek jest efektem nakręcającej się spirali nienawiści. Osobiście uważam, że są to groźby, które ja uznaję za realne, bo są dosyć naturalistycznie opisane i ktoś powołuje się na konkretny przypadek śmierci z pobudek politycznych konkretnego, innego człowieka - powiedział poseł. Dodał, że złożył pismo do marszałek Elżbiety Witek informując ją o tej sytuacji. - Jako marszałek Sejmu o takiej sytuacji powinna wiedzieć - podkreślił wiceszef klubu Lewicy. - Poprosiłem też marszałek, jeśli uzna to za stosowne, o potępienie tego typu gróźb. Powołałem się na przykład ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, kiedy zachowała się odpowiednio potępiając to - mówił Śmiszek. Poinformował ponadto, że w piątek przekaże tę sprawę policji. Zniszczone biuro posłów Lewicy To nie jedyne wydarzenie w ostatnich dniach, które dotyczy polityka Lewicy. Jego wrocławskie biuro, które dzieli z posłanką Agnieszką Dziemianowicz-Bąk, zostało na początku tygodnia oblane farbą: zniszczono tabliczki, okna i elewację budynku. Ta sprawa już została zgłoszona na policję.