Robert Mazurek, RMF FM: Krzysztof Gawkowski, szef klubu Lewicy. Jak wybierzecie kandydata lewicy na prezydenta? Krzysztof Gawkowski: Mądrze. A jakieś szczegóły? - Wybierzemy go w gronie trzech partii. W gronie trzech tenorów? - Wiosna, Razem i SLD zdecydowały, że to będzie wspólny kandydat - i to jest najważniejsze. Myślę, że to jest przełom grudnia i stycznia, i kandydat również będzie dobry. Na Sylwestra. To może być naprawdę wystrzałowy Sylwester. - Nie chciałby pan na taką imprezę iść z kandydatem Lewicy? Nie, bo będzie mi się kojarzyło pierwsze posiedzenie Krajowej Rady Narodowej. - Ale to dawne czasy. Teraz będzie fajnie, będziemy odpalali fajerwerki. Obiecuję, że będzie dobry albo dobra (kandydat lub kandydatka - przyp. red.). Czy Robert Biedroń się już zdecydował? - Jeszcze nie. Nie wiadomo, czy będzie kandydował. A Adrian Zanberg? Może on? - Namawiamy i Zanberga, i Biedronia, ale ta lista na pewno nie zamyka się na tej dwójce. Mówiłem wielokrotnie, nawet u pana, że jest kilkoro fajnych kandydatów i kandydatek. To może Sylwia Spurek. - Potrzeba nam kilka dni, tygodni na zamkniecie tych rozmów. To byłby fajerwerki. - Dzisiaj na Lewicy jesteśmy gotowi na kandydata i kandydatkę, która będzie reprezentowała wszystkie nasze środowiska. Zrobimy to na pewno, nasz kandydat będzie, ale nie jesteśmy Platformą. Nie pójdziemy drogą żadnych prawyborów, mamy swoje ciała statutowe i na tym zamykamy. Czyli nie będzie prawyborów i nie wiadomo czy to będzie Adrian Zanberg, czy to będzie Robert Biedroń. - Nie wiadomo, ale obydwoje są fajni. Obydwoje są fajni, ale żaden nie jest kobietą - chyba. - Ja myślę, że ma pan dużo racji. Że chyba? - Nie, że na pewno. Dobrze, na razie wiemy tyle - przynajmniej, jeśli wierzyć zapowiedziom - że Wiosna zniknie w otchłaniach, w uścisku SLD. Będzie zjednoczenie partii. - A ja uważam, że jeżeli partie chcą się przytulać to bardzo dobrze. A te amory skończą się wchłonięciem. - Nie, myślę, że to się skończy połączeniem - to jest początek drogi. Wie pan jak się łączy słoń z mrówką? - Kto tutaj jest słoniem, a kto mrówką? Więc jeżeli popatrzymy sobie na SLD i Wiosnę, to partie wprowadziły odpowiednio: SLD - 24 posłów i posłanek, Wiosna - 19 osób. Ale SLD ma pieniądze. - Zdecydowaliśmy jeszcze przed wyborami, że rozpoczniemy ten proces. Jest wstępna zgoda. 14 grudnia mamy konwekcję Wiosny, będzie też konwencja SLD. Spotykamy się wspólnie, żeby przekazać naszym koleżankom i kolegom w całej Polsce jaki jest na to plan. Jeżeli będzie zgoda, to myślę, że na początku przyszłego roku jest szansa na takie połączenie. Na początku przyszłego roku jest szansa na połączenie. Ale dlaczego tych dwóch partii? Dlaczego nie szerzej? Czemu np. nie połączycie się z innymi siłami? Choćby takimi papierowymi, jak Unia Pracy i parę innych. - To nie jest tak, że trzeba łączyć się na siłę. Była deklaracja przed wyborami, że chcemy razem - Wiosna i SLD - o tym rozmawiać. Razem - teraz mówię o partii Andriana Zanberga - powiedziało, że dzisiaj nie jest ten czas, ale nic nie wykluczamy. Miał być klub. To będzie nowa partia? Nowa nazwa? - A jeszcze panu wszystkiego nie zdradzę, ale wszystko na to wskazuje, że tak. Zostanie wyprowadzony sztandar SLD. A czy Wiosna ma swój sztandar? - Jeszcze nie ma - nie dorobiła się i nie dorobi. Pan od tego chciał zacząć, że my sztandar będziemy wyprowadzali. Nie. Nie, nie chciałem od tego zacząć, rozmawiamy już dobrych parę minut. - To zdradzę panu jakąś tajemnicę. Wprowadzimy nowy sztandar. Nowy sztandar. A kto będzie chorążym? - Nie wiem kto będzie chorążym, a może będzie kilkoro chorążych. Albo nawet chorążyna. - Ale dlaczego nie? Ja uważam, że dzisiaj jest tak dużo posłanek Lewicy wspaniałych, że to jest krajobraz tego, jak Lewica wprowadziła fajne osoby do parlamentu. Panie pośle, skoro jesteście w jednym klubie, to czemu z partią Razem nie możecie również się jednoczyć? Co was dzieli? - Nic. Nic was nie dzieli? - Struktura organizacyjna. Razem powiedziało, że założyli partię i wiele osób w Razem chce funkcjonować samodzielnie w ramach tej partii. Wy się nie lubicie? - Lubimy się i się przytulamy. Tylko mniej. No dobrze. Przytulamy, tylko mniej. Panu się naprawdę kojarzy wszystko z jednym? - Nie no, to jest poranek. Ja chciałbym po prostu, żeby nasi słuchacze... To jest poranek, pan ledwo co z domu wyszedł... Ledwo, godzina 05.45, żeby tutaj dojechać do pana. Nie wiem, co pan robił w tym czasie, ale to jest pańska prywatna sprawa. Ja pytam o politykę i czy jest już praca dla Razem i Wiosny? Bo SLD proszę państwa, dostało całą subwencję, ale w ramach takiego nieformalnego podziału zobowiązało się, że będzie zatrudniać ludzi z Razem i Wiosny. Nie, nie. Panie redaktorze, rozmawialiśmy o tym, że będziemy współpracowali w ramach jednej partii... Czy jest już praca dla członków Razem i Wiosny? - Nie ma, bo to nie polega na tym, że ktoś komuś jakąś pracę rozdaje. Pracowaliśmy w kampanii wyborczej razem, uczestniczyliśmy w wyborach, prowadziliśmy wspólną kampanię wyborczą dzisiaj, jesteśmy grupą ludzi, którzy też pracują w klubie. Jeżeli pan pyta, czy są pracownicy klubu, którzy pracują wspólnie - tak, są. Zatrudniamy te osoby, budujemy... Czy to są ludzie z Razem i z Wiosny? Tylko o to pytam... - I z SLD... Tak jest. W każdej partii są osoby zatrudnione w klubie parlamentarnym. Dobrze. Na specjalne życzenie klubu PiS, który nie zdecydował się, żeby ich reprezentant bronił tego, że Marek Opioła i Tadeusz Dziuba są najlepszymi w świecie kandydatami na wiceprezesów NIK, u boku Mariana Banasia, to ja mam dla pana propozycję i zawsze teraz tak będziemy robić - 30 sekund komentarza pana w tej sprawie. Ja milczę, tu jest kamera, proszę... PiS - widać wyraźnie - ma duży kłopot z panem prezesem Banasiem. Wczorajsze zeznania pokazują, że woda wokół pana prezesa jest coraz bardziej mętna. I wszystko na to wskazuje, że miejsce pana Banasia bardziej jest w więzieniu, niż w gabinecie prezesa NIK. Dzisiaj klub parlamentarny Lewicy złoży oficjalny wniosek do premiera Morawieckiego o odtajnienie raportu CBA, żeby cała opinia społeczna mogła poznać to, na co nie ma czasu pan premier - czyli przeczytać raport. Bardzo panu dziękuję, bez komentarza. Tak będzie zawsze, jeśli jakaś partia nie chce przyjść się tłumaczyć, to poprosimy opozycję, by za nich to zrobiła. Panie pośle, poważne pytanie: czy można pić mleko z gwałtu? - Ja piłem mleko od dzieciaka, i powiem panu: dobrze mi z tym... A teraz... - Niech pan pozwoli mi dokończyć o tym piciu mleka... Ale słuchacze mogą nie wiedzieć... - Ale ja chcę powiedzieć o tym piciu mleka... Z mlekiem nie jest jak z moczem, nie daje się bez przyczyny. Krowy są gwałcone, żeby mogły urodzić, żeby mogły dawać mleko. Żadna krowa, tak jak żadna kobieta nie daje mleka po prostu. Tak mówi doktor Sylwia Spurek z partii Wiosna. Wtedy jeszcze z partii Wiosna. - Pani Sylwia odeszła z Wiosny. Idzie swoją drogą. Ja mogę panu powiedzieć, że od dzieciaka piję mleko. Jest mi z tym dobrze i będę pił to mleko i myślę... Zachęcam do tego... Ale zachęca pan do zgwałcenia krów. - Zachęcam... panie redaktorze, to jest na poranek. Pan mówił, że ja o jednym, a pan o drugim. Doktor Sylwia Spurek, europosłanka. Pan na nią głosował. - Panie redaktorze, zachęcam wszystkich naszych słuchaczy... Nie, nie głosowałem. To inny okręg wyborczy, ja głosowałem w Warszawie. Chciałem panu powiedzieć, że z perspektywy mojego dzieciństwa zachęcam wszystkich naszych słuchaczy - pijcie mleko. Sylwii Spurek też pan to powiedział? - Jestem przekonany, że Sylwia Spurek też miała okazję pić mleko. Ale już teraz nie pije, bo wie, że jest z gwałtu. - Dobra, panie redaktorze, tylko o mleko pan może zapytać? Nie, mogę pana spytać też o cukier. - To ja panu coś powiem. Mogę też powiedzieć jedną rzecz ważną, żeby tylko... Jedną rzecz... Pan pozwoli, że zadam to pytanie właśnie o cukier. Pytanie o cukier brzmi: O ile podrożeje? Czy już wyliczyliście, o ile podrożeją drożdżówki jak wprowadzicie podatek cukrowy? - Nie, nie wyliczyliśmy, ale wyliczyliśmy coś innego. Dzisiaj w Polsce prawie dwa miliony ludzi żyją za 19 złotych dziennie. Pod rządami PiS-u o 400 tysięcy osób rok do roku zwiększyła się liczba żyjących w skrajnym ubóstwie i albo będziemy pamiętali o tym, że Polska pod rządami PiS-u nie jest wcale państwem mlekiem płynącym albo będziemy opowiadali, że biedni mają dobrze. Nie mają. Gdzie ten cukier w tym wszystkim? - Bo mleko było wcześniej. Proszę państwa, porozmawiamy o cukrze, o tym, dlaczego Lewica chce podnosić, czy Lewica chce... - Nie chce podnosić podatków. Czy Lewica chce płacić kobietom za rodzenie dzieci... - To źle? ...i to nie 500+. W małżeństwie zdaje się. O tym, że cukier nielegalny, mleko nielegalne, ale marihuana legalna. - Drodzy słuchacze, wszystko jest legalne. Marihuana może być legalna. Robert Mazurek Jonasz Jasnorzewski, Karol Pawłowicki Zobacz na stronie RMF24.pl