Myślę, że Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński tańczą razem tango, które ma wykończyć Ziobrę - powiedział Gawkowski w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim. Dodał jednak, że nie wierzy w podział w Zjednoczonej Prawicy. - Ograniczenie wpływów - o to w tym chodzi, po to w tym wszystkim PSL, ale tylko na chwilę - podkreślił. PSL w koalicji z PiS-em? Zaznaczył, że wielokrotnie rozmawiał z liderem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. - Wielokrotnie deklarował i mądrze uzasadniał to, że budowanie frontu z PiS-em oznacza dla PSL wasalizację, a na koniec wypadnięcie z parlamentu - mówił Gawkowski. Przyznał, że słyszał o spotkaniach prezesa PSL z premierem Morawieckim. - Nie sądzę, by to oznaczało małżeństwo albo nawet zaręczyny. Morawiecki chciał pokazać, że ma zdolności koalicyjne, ale też możliwości rozmawiania. To miała być randka, a wyszło z tego, że to było ostatnie spotkanie. Nie wierzę, że PSL skręci na drogę, która miałaby oznaczać formalną koalicję z PiS-em - tłumaczył polityk Lewicy. Według Gawkowskiego proponowanie przez PiS PSL-owi stanowiska ministra zdrowia dla Jarosława Sachajko w zamian rezygnację z podziału Mazowsza oznacza "budowę koalicji na szantażu". - To nie jest oferta, którą Ludowcy zdołają przyjąć i nie wywróci to polskiej polityki do góry nogami - dodał. Jego zdaniem jednak od wyborów "duża część parlamentarzystów Kukiz'15 myśli, żeby być w koalicji". - Widać to na sali parlamentarnej. Może dojść do podziału, ale nie wierzę, że to będzie cały klub, raczej konserwatywna część tam, gdzie jest Paweł Kukiz i jego ludzie. Nie życzę tego Koalicji Polskiej - mówił Gawkowski. "Ziobro nie boi się utraty resortu" Pytany przez Bogdana Rymanowskiego o rozmowy koalicyjne w Zjednoczonej Prawicy, polityk Lewicy odpowiedział: "Ziobro chciał w dwóch rękach trzymać dwie buławy, okaże się, że trzyma tylko jedną, albo żadnej". - Myślę, że nie dojdzie do podziału i Ziobro będzie w rządzie. Słyszałem plotki, że PiS rozważa doprowadzenie do podziału funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Myślę, że tym szantażuje Kaczyński Ziobrę i mówi, że przecież mogliby wybrać większością parlamentarną, demokratyczną nowego prokuratora generalnego - powiedział Gawkowski. Na uwagę prowadzącego, że oznaczałoby to konieczność zmiany ustawy, Gawkowski odpowiedział: "wystarczy na to 32 dni". Dopytywany, czy Lewica poparłaby taki projekt, poseł odpowiedział: "myślę, że byśmy to poparli, bo Lewica ma w swoim programie zapisany rozdział tych funkcji". Według Gawkowskiego, "jeśli Ziobro mógłby się czegoś przestraszyć, to nie odebrania resortu, bo to nie oznaczałoby utraty wpływów w spółkach Skarbu Państwa, ale gdyby nie był prokuratorem generalnym to myślę, że to jest coś, co na stole negocjacji przy Nowogrodzkiej...". Dopytywany przez Rymanowskiego, czy nie jest to "fake news", Gawkowski odpowiedział: "słyszałem to dzisiaj od ważnego posła PiS, nie powiem z kim się dziś spotkałem".