"Rząd chciał przeprowadzić najpierw pełne wybory korespondencyjne, a teraz nie potrafi ich przeprowadzić nawet dla Polaków za granicą" - powiedział Bosak we wtorek w Grudziądzu (woj. kujawsko-pomorskie). "Przez lata to było ćwiczone, to nie jest tak, że robimy to pierwszy raz" - dodał. Bosak wskazywał problemy z oddaniem głosu w wyborach prezydenckich przez Polaków mieszkających m.in. w Holandii, Wielkiej Brytanii czy w Kanadzie. "Pracownicy konsulatów zderzają się z problemami głosowania korespondencyjnego. Niestety ze względu na słaby proces planowania, brak przygotowania personelu i późnego otrzymania pakietów do głosowania, (...) pakiety wyborcze nie dotarły do bardzo wielu osób. Spływają do nas sygnały, że Polacy nie będą mieli możliwości zagłosować" - mówił kandydat Konfederacji. Dodał, że "w Holandii wiele osób nie otrzymało pakietów wyborczych", a "w Wielkiej Brytanii setki osób" nie otrzymały tych pakietów i "nie wiadomo, jak to będzie rozwiązane". Według Bosaka, "urzędnicy polskich ambasad rozkładają ręce". "Niektórzy próbują dostarczać pakiety na własną rękę, niestety ambasady odmawiają przyjmowania pakietów od osób samodzielnie dostarczających" - powiedział. Bosak wezwał rząd "do działania i wyjaśnienia nieprawidłowości związanych z głosowaniem korespondencyjnym za granicą". "Do wyjaśnienia, w jaki sposób Polacy mają zagłosować" - dodał. Wezwał sympatyków Konfederacji do kontaktowania się z jego sztabem wyborczym i przekazywania informacji. Zapowiedział, że "Konfederacja będzie nagłaśniać takie sprawy i wywierać presję na prawidłową organizację procesu wyborczego". "Nie jest to sprawa bez znaczenia dla Konfederacji, ponieważ wśród Polaków na emigracji generalnie poparcie dla naszych sił jest dużo większe niż w kraju" - powiedział Bosak. Jak podkreślił, "nie ma zgody na pominięcie wyborców Konfederacji za granicą i pozbawienie praw obywatelskich wyborców innych opcji".