Bosak, który był gościem Jacka Nizinkiewicza, dodał, że Krystyna Pawłowicz napisała wówczas taką ekspertyzę. "Później, współpracując z PiS, miała inne zdanie" - stwierdził poseł Konfederacji. Wiceszef koła poselskiego, a jednocześnie uczestnik prawyborów prezydenckich w ramach własnej partii, komentował też słowa Roberta Winnickiego, który w mediach społecznościowych napisał, że "spójność etniczna Polski jest ważniejsza niż potrzeby rynku pracy". "Ważne jest przetrwanie naszego państwa i naszego narodu" - powiedział Bosak, ubolewając jednocześnie, że "panuje przekonanie, iż to naród i państwo należy dostosować do biznesu. Jego zdanie, "to stawianie wozu przed koniem". "Tą filozofią jest zdominowany rząd premiera Morawieckiego, co nie dziwi, gdyż wcześniej był on doradcą Donalda Tuska - stwierdził poseł Konfederacji. "W kwestii polityki migracyjnej robi to samo, a nawet gorzej niż PO" - powiedział. Przekonywał również, że "nie chcemy stać się jak Zachód. Chcemy, aby Polska pozostała Polską. Nie może stać się państwem multikulturowym, wielonarodowym - bo bez końca będziemy się spierać, która religia, cywilizacja, obyczaj ma rację w jakiejś sprawie. Nie musimy przeszczepiać Azji i Afryki do Polski, aby poznać inne kultury. Można podróżować w tym celu po świecie - mówi Bosak. Jego zdaniem, PiS nie zgodził się na tą liczbę imigrantów, na którą zgodziła się Platforma, a "sprowadziło dziesięciokrotnie imigrantów więcej". "Podejście że nie ma granic to anarchizm, to nie jest podejście rynkowe" - stwierdził.