Gościem Marcina Fijołka w "Graffiti" w Polsat News był w czwartek Krzysztof Bosak. Prowadzący program zapytał polityka Konfederacji m.in. o to, czym jest "trollowanie" rządu i "koronapanika". - To mechanizm angażujący opinię publiczną na losowym, nieprzewidywalnym, ale pozornie racjonalnym zmienianiu obostrzeń, żebyśmy nieustannie skupiali na tym swoją uwagę i dyskutowali, czy to ma sens, czy nie - odpowiedział Bosak. "To zupełnie inna skala strachu" Poseł Konfederacji został również zapytany o to, czy obawia się koronawirusa. - Trochę się obawiam, natomiast jest to już zupełnie inna skala strachu niż na wiosnę, gdy nie wiedzieliśmy, co to jest i jaka będzie śmiertelność, jaka będzie skala szkód społecznych - odpowiedział. Bosak podkreślił, że obecnie "zdecydowanie bardziej boi się szkód gospodarczych". - Jeżeli chodzi o dział gospodarczy, zdecydowanie zgadzam się, że jak najszybciej trzeba pozwolić ludziom wrócić do pracy, ale nikogo nie wystawiając na sytuację ryzykowną - stwierdził Bosak. Ocenił, że "to niegodziwe", by zabraniać pracy tym, którzy nie otrzymują od rządu zapomogi. - Podstawowym prawem obywatelskim jest prawo do uczciwej pracy. Kiedy rząd wszystkim tym, którzy nie mogą wykonywać swojej pracy, nie zaproponował rekompensaty albo zasiłku, to jest moim zdaniem rzeczą niegodziwą nie pozwolić ludziom zarabiać na swoje życie - zaznaczył Bosak. "System był w zapaści jeszcze przed pandemią" Polityk Konfederacji przyznał, że polska służba zdrowia była w zapaści przed pandemią. Podkreślił, że już wtedy brakowało pielęgniarek i lekarzy specjalistów, a na świadczenie niektórych usług czekało się wiele lat. Jak dodał, pandemia COVID-19 jedynie ujawniła te elementy zapaści systemu ochrony zdrowia, o których nie dyskutowało się wcześniej w mediach. Całą rozmowę z Krzysztofem Bosakiem można przeczytać tutaj.Poprzednie odcinki programu dostępne są tutaj.