Bosak wskazał podczas konferencji prasowej, że obecnie, "przy właściwie zerowej świadomości opinii publicznej", trwa dostosowywanie przepisów do tego, żeby cudzoziemcy bez nostryfikowanych dyplomów lekarskich mogli znaleźć zatrudnienie w sektorze ochrony zdrowia. "Rząd wyobraża sobie, że nie kształcąc wystarczającej liczby lekarzy z Polski, nie proponując im godnych warunków zatrudnienia i przewidywalnej ścieżki kariery, wystarczającej liczby miejsc specjalizacyjnych, a nawet dobrych warunków studiowania, uzupełni te braki cudzoziemcami ściąganymi z całego świata" - mówił Bosak. Jak dodał, w 2017 roku odrzucono w Polsce 77 proc. wniosków o nostryfikację dyplomów cudzoziemców, którzy mieliby być zatrudnieni w polskiej ochronie zdrowia. "Ta ustawa jest ucieczką do przodu, którą stosuje rząd Prawa i Sprawiedliwości wobec ogromnych braków kadrowych w ochronie zdrowia. Ma umożliwić nostryfikowanie dyplomów lekarskich na uproszczonych zasadach, pomijając cały tryb kształcenia medycznego, który przez pokolenia został wypracowany przez polskich lekarzy i polską kadrę naukową" - powiedział. "Ludzie bez dyplomów, ściągani z całego świata" Kandydat podkreślił, że nie zgadza się na obniżenie jakości ochronę zdrowia w Polsce. "Nie może być do tego pretekstem żadna nadmierna, niemądra i bezwarunkowa otwartość, żadne hasła ideologiczne serwowane przez prezydenta Dudę czy rząd PiS. Musimy stanąć wyraźnie w obronie jakości kształcenia medycznego. Nigdy nie będzie mojej zgody na to, żeby obniżyć jakość kształcenia medycznego czy ochrony zdrowia. Nie będzie nigdy mojej zgody na to, żeby ludzi bez dyplomów, ściąganych z całego świata, mianować lekarzami z pominięciem odpowiedniego uznania stanu ich kwalifikacji medycznych" - dodał. Krzysztof Bosak podkreślał, że propozycje zmian w Ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty od miesięcy były krytykowane przez środowisko lekarskie. "W miejsce tej ustawy, o której zawetowanie wnioskuję do prezydenta, postuluję więcej miejsc na specjalizacjach, większą liczbę lekarzy specjalistów, personelu pomocniczego i medyków z innych zawodów. Trzecia sprawa to oczywiście godne wynagrodzenia - nie tylko dla lekarzy z ugruntowaną pozycją zawodową, ale także dla coraz bardziej deklasowanej finansowo kadry uczelni medycznych" - powiedział. Zdaniem kandydata pilnie potrzeba też obniżenia biurokracji w przychodniach i szpitalach. "Zdrowie Polaków nie poprawiło się dzięki składce dla WHO" Krzysztof Bosak wskazał, że postulowane przez niego cele można osiągnąć m.in. dzięki pieniądzom, które "obecnie rząd PiS kieruje do globalnych organizacji o lewicowym profilu tj. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO)". "Tu moja teza, że zdrowie ani jednego Polaka nie poprawiło się od skierowania 17 mln zł, wyciągniętych z kieszeni polskiego podatnika, do WHO, która zajmuje się promowaniem na świecie zabijania nienarodzonych dzieci albo tzw. wczesnej edukacji seksualnej - jakby to komuś było potrzebne do zdrowia" - powiedział Bosak.