Sejm uchwalił w nocy (z 17 na 18 września) nowelę ustawy o ochronie zwierząt, która zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra i ogranicza ubój rytualny. Spośród 229 przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy, którzy wzięli udział w głosowaniu, nowelizację poparło 176 posłów PiS, w tym minister rozwoju Jadwiga Emilewicz (Porozumienie). Natomiast przeciw noweli zagłosowało 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski. 15 posłów Porozumienia wstrzymało się od głosu, dwóch było przeciw. - Żadnych wyborów przyspieszonych nie będzie. Prezes PiS Jarosław Kaczyński już raz na wybory przyspieszone poszedł, więc tym razem nie pójdzie. (...) To środowisko na żadne przyspieszone wybory się nie zdecyduje - mówił Marek Sawicki, który był gościem Poranka Rozgłośni Katolickich 7-9, pytany o możliwość wcześniejszego zakończenia kadencji parlamentu i rozpisania przedterminowych wyborów. Według Sawickiego głosowanie nad nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt było grą polityczną. - Jestem przekonany - bo znam mechanizmy polityczne - że w sprawie ustawy o ochronie zwierząt i Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin mieli przez Kaczyńskiego dane tzw. zielone światło na swobodne głosowanie. (...) To jest świadoma gra na przyszłość - ocenił polityk. W jego ocenie "ważniejsza sprawa i spór na przyszłość to to, czy premierem będzie Mateusz Morawiecki, czy Jarosław Kaczyński i ustawa bezkarnościowa, gdzie każdy decydent, każdy urzędnik będzie mógł się wywinąć spod odpowiedzialności w związku z tzw. chorobą COVID". - Chcę wyraźnie podkreślić, że tu jest kryzys, a nie ustawa o likwidacji polskiego rolnictwa - dodał.