- Jesteśmy w nieco dziwnej, zasmucającej i oburzającej sytuacji, w której musimy odnosić się do zarzutów naszych koalicjantów z Solidarnej polski, które niestety nie są oparte na faktach - powiedział Radosław Fogiel.- Treść przepisu, jest treścią zaproponowaną przez polityków Solidarnej Polski. Mamy na to dowody w razie konieczności. Więc wychodzenie przez naszych koalicjantów czy byłych koalicjantów dzisiaj z atakiem i próba przedstawiania się w roli ostatnich sprawiedliwych, którzy bronią porządku prawnego w Polsce jest nieuprawniona i niesprawiedliwa - dodał. - Bardzo łatwo politycy Solidarnej Polski ustawili się w jednym rzędzie z tymi, którzy atakowali PiS i dobrą zmianę do teraz. Kierunek i środki tego ataku są niestety te same - podkreślił. - To rozczarowujące, ze ktoś tak szybko jest w stanie stanąć w jednej linii z naszymi przeciwnikami i de facto sugeruje dość duża umiejętność porozumienia się z przedstawicielami drugiej strony - zaznaczył wicerzecznik PiS.Więc chcemy jeszcze raz podkreślić, że przepis o którym mowa, nie był kontrowersyjny, nie zapewniał bezkarności przestępcom i powstał w uzgodnieniu z Solidarną Polską - dodał. - Koalicja może działać wtedy, gdy tworzące ją podmioty mają wspólny cel i idą w jednym kierunku. Nie próbują forsować swoich odmiennych koncepcji programowych - podkreślił. Co dalej z koalicją rządzącą? Radosław Fogiel został zapytany także o słowa, które padły z ust wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika, dotyczące "prezentu dla PO", jakim byłaby dymisja ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. - Byłbym dalece ostrożny w mówieniu o prezencie dla PO w momencie, kiedy na tej samej konferencji pan minister Wójcik i jego koledzy z Solidarnej Polski używali tych samych argumentów, których używa wspomniana Platforma Obywatelska do ataku na Prawo i Sprawiedliwość. - Co do przyszłości koalicji, w najbliższych dniach spotka się kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości i podejmie decyzję w tej sprawie - powiedział Fogiel. Zawieszenie posłów PiS Wcześniej w piątek (18 września), decyzją prezesa Jarosława Kaczyńskiego w prawach członka partii zawieszonych zostało czternaścioro posłów PiS, w tym minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, Henryk Kowalczyk i Lech Kołakowski - poinformował szef komitetu wykonawczego Krzysztof Sobolewski. Sobolewski poinformował, że w prawach członka partii zostali zawieszeni oprócz Ardanowskiego, Kowalczyka i Kołakowskiego również: , Katarzyna Czochara, Zbigniew Dolata, Teresa Glenc, Agnieszka Górska, Teresa Hałas, Jerzy Małecki, Krzysztof Szulowski, Piotr Uściński, Marek Wesoły, Bartłomiej Wróblewski oraz Sławomir Zawiślak. To konsekwencja zagłosowania przez tych posłów przeciwko uchwaleniu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która m.in. zakazuje hodowli zwierząt na futra i wprowadza ograniczenia uboju rytualnego, który ma być dozwolony tylko na potrzeby krajowych związków wyznaniowych. Pomimo zarządzonej przez szefa PiS dyscypliny w głosowaniu przeciw noweli opowiedziało się 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski, dwóch Porozumienia, a 15 posłów Porozumienia wstrzymało się od głosu.