Jak poinformował w sobotę w mediach społecznościowych prezydent, "w czasie spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim wystąpiłem z inicjatywą wysłania konwoju humanitarnego na granicę z Białorusią". "Trzeba pomóc imigrantom koczującym po białoruskiej stronie granicy. Apeluję do Białorusi o wpuszczenie pomocy. W ciężarówkach są namioty, łóżka i koce" - napisał na Twitterze Andrzej Duda. Wcześniej o wysłaniu pomocy poinformowali na konferencji składnicy Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) w Komorowie (woj. mazowieckie) minister w Kancelarii Prezydenta RP Bogna Janke i szef RARS Michał Kuczmierowski. Na ten wpis zareagował poseł KO Franciszek Sterczewski. "Oboje wiemy, że Białoruś nikogo nie wpuści, więc dlaczego zamiast udawać troskę nie zaapeluje Pan do premiera Mateusza Morawieckiego, by ten konwój pomógł ludziom po polskiej stronie?" - pyta we wpisie pod postem prezydenta. W kolejny dodaje: "Co z tymi którzy znaleźli się w Polsce, a są wielokrotnie wypychani do lasu i za granicę przez straż Graniczną? Czy spytał Pan premiera Morawieckiego, gdzie są dzieci z Michałowa? Gdyby taki los spotkał Pańską rodzinę, to czy też by im Pan nie pomógł?". Wpis prezydenta skomentowała także posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek. "Jednocześnie podpisał Pan ustawę sankcjonującą łamanie praw człowieka, łamiącą konwencję genewską. Są sytuacje, w których lepiej milczeć i nie obnosić się ze swoją hipokryzją, Panie Prezydencie" - napisała zwracając się do Andrzeja Dudy. Sterczewski aktywnie angażuje się w działalność na rzecz pomocy migrantom na polsko-białoruskiej granicy. Poseł pod koniec sierpnia próbował przedostać się przez kordon Straży Granicznej, by dostarczyć koczującym po białoruskiej stronie granicy z Polską migrantom torbę z kocami i lekami.Jego działania są krytykowane przez przedstawicieli obozu władzy.