Kilka dni temu Krystyna Pawłowicz usunęła swoje konta na Twitterze i Facebooku. W rozmowie z "Super Expressem" powiedziała, że "zrobiła to w związku z pełnioną funkcją, by nie dawać pretekstu do ataków". Tabloid pisał wręcz o "końcu pewnej epoki w internecie".Pawłowicz aktywnie udzielała się w mediach społecznościowych. Słynęła z ostrego języka, a jej wpisy wielokrotnie budziły kontrowersje. Teraz jednak sędzia TK zmieniła zdanie i wróciła na Twittera. "Dziś aktywowałam swoje konto na TT. Również sędzia TK musi mieć dostęp do informacji" - napisała. Dodała, że będzie jednak obecna "tylko w charakterze obserwatora". Po wyborze do TK Pawłowicz zapowiadała, że nie będzie wypowiadać się w kwestiach politycznych. Długo jednak nie wytrzymała bez krytyki polityków opozycji. Burzę wywołał wpis, w którym nazwała Małgorzatę Kidawę-Błońską "bezkrytyczną marionetką" i "nieudanym socjologiem z infantylnymi pretensjami do bycia prezydentem".Za ten wpis została skrytykowana m.in. przez ówczesnego rzecznika prasowego Porozumienia i posła PiS Kamila Bortniczuka. "Uważam, że pani profesor Krystyna Pawłowicz, obejmując tę ważną funkcję, na którą ją jako parlament powołaliśmy, powinna sobie darować tego typu aktywności. Mam absolutnie jednoznaczne stanowisko w tej sprawie" - powiedział, nazywając jej zachowanie "skandalicznym".