Trybunał Konstytucyjny rozpatrywał w czwartek wniosek premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie zasady wyższości prawa unijnego nad krajowym. Trybunał Konstytucyjny. Burzliwa wymiana zdań Zastępca rzecznika praw obywatelskich Maciej Taborowski w czasie swojego wystąpienia przed TK podkreślał, że konsekwencją wniosku premiera będzie obniżenie ochrony polskich obywateli w stosunku do standardu unijnego. - Przystąpiliśmy do organizacji międzynarodowej (...) Jest przepis traktatowy, na który się zgodziliśmy. I państwo członkowskie musi się do tego przepisu dostosować - mówił. Zaznaczył również, że zasadniczym problemem wniosku jest to, że "nie wiadomo, co ma być przedmiotem kontroli". Piotrowicz kontra przedstawiciele RPO Przedstawiciele Biura RPO pytani byli przez sędziego Stanisława Piotrowicza o ich zarzuty dotyczące wadliwego sposobu powoływania sędziów oraz o to, jaki przepis konstytucji łamie fakt powoływania członków KRS przez parlament. - To jest proste pytanie. Mam nadzieję, że doczekam się odpowiedzi - stwierdził Piotrowicz. - Decydujący jest całokształt procedury, który prowadzi do tej nominacji - tłumaczył Taborowski. Dr Paweł Filipek, inny z przedstawicieli Biura, dodawał, że mowa o naruszeniu porządku konstytucyjnego, na który składają się nie tylko literalne normy konstytucji, ale także np. orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego. - Rozumiem, że panowie nie jesteście w stanie wskazać konkretnego przepisu, który został złamany - ripostował Piotrowicz. - To, że Krajowa Rada Sądownictwa jest ukształtowana, jak jest, z perspektywy kryterium unijnego mogłoby nawet funkcjonować, gdyby potem była kontrola sądowa. Ale zwiększono wpływ polityczny i usunięto kontrolę sądową - to są te czynniki, które razem powodują, że powstają wątpliwości co do abstrakcyjnej niezależności KRS. Przyczepianie się do jednego przepisu konstytucji nie ma (...) żadnego sensu, jest dużo więcej czynników, które są brane pod uwagę - mówił Taborowski. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego: W czyim interesie występujecie? Sędzia TK Krystyna Pawłowicz pytała przedstawicieli RPO m.in. o to, w czyim interesie występują w tej sprawie. - W czyim interesie rzecznik praw obywatelskich przystąpił do tego toczącego się przed TK postępowania w sprawie o stwierdzenie nadrzędności polskiej Konstytucji, czyli nadrzędności woli polskiego suwerena, polskich obywateli, nad regulacjami traktatów założycielskich. Jakie to są interesy, żeby uznać podrzędność polskiej Konstytucji, czyli woli polskich obywateli, wobec zewnętrznych regulacji? - zapytała Pawłowicz. Na jej pytanie odpowiedział Maciej Taborowski, który stwierdził, że występują przed TK w "obronie polskich obywateli". - Regulacje traktatowe takie jak regulacje konwencyjne, nie są regulacjami zewnętrznymi, tylko są zgodnie z Konstytucją źródłami obowiązującego prawa w Polsce i mają pierwszeństwo przed ustawami, wiec w tym sensie występujemy w obronie polskich obywateli - powiedział. Wniosek premiera do Trybunału Konstytucyjnego Wniosek premiera został sformułowany po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z początku marca odnoszącym się do możliwości kontroli przez sądy prawidłowości procesu powołania sędziego. Jak argumentowała wówczas KPRM, wniosek dotyczy kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z konstytucją oraz potwierdzenia dotychczasowego orzecznictwa w tym zakresie. Premier zwrócił się do TK o zbadanie zgodności z konstytucją trzech przepisów Traktatu o UE - zarzuty sprowadzają się m.in. do pytania o zgodność z konstytucją zasady pierwszeństwa prawa UE oraz zasady lojalnej współpracy Unii i państw członkowskich. Trybunał TK wydał wyrok - Przepisy europejskie w zakresie, w jakim organy UE działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Polskę, są niezgodne z konstytucją - orzekł w czwartek Trybunał Konstytucyjny. Pod orzeczeniem podpisali się sędziowie większością głosów.