Na początku posiedzenia rzecznik praw obywatelskich przedstawił posłom podstawowe liczby dotyczące działalności urzędu w całym poprzednim roku. Do biura RPO wpłynęło ponad 57 tysięcy spraw. Udzielono ponad 38 tysięcy porad telefonicznych. Do Trybunału Konstytucyjnego skierowano 21 wniosków, a przystąpiono do 12 skarg konstytucyjnych i 5 pytań prawnych i 4 wniosków innych podmiotów. Poseł PiS Bartłomiej Wróblewski pytał rzecznika między innymi o sprawę drukarza z Łodzi, który został ukarany grzywną za odmowę wydrukowania plakatu fundacji LGBT. Wniosek o ukaranie złożyła policja na wniosek RPO. Poseł Wróblewski pytał o podstawę prawną takiego wniosku. Przywołał też opinię Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że nie wolno nikogo zmuszać do zawarcia umowy, wyboru określonego kontrahenta czy też narzucać konkretnych postanowień. Andrzej Bodnar argumentował, że drukarz dyskryminował swoich klientów - a to jest działanie niezgodne z Konstytucją. Chodziło - jak wyjaśniał - jedynie o wydrukowanie loga organizacji. "Nie ma wielu powodów ku temu, aby odmawiać wydrukowania takiego materiału na takiej samej zasadzie gdyby zgłosiła się legalnie działająca organizacja, powiedzmy, prawicowa" - tłumaczył rzecznik. RPO "znany z obrony patologicznych obyczajowo środowisk" Jak donosi serwis 300 Polityka, Bodnar został zaatakowany przez Krystynę Pawłowicz. Posłanka PiS zarzuciła rzecznikowi "działania o charakterze politycznym" i obronę "interesów wąskich zamożnych grup". "Czy pan rzecznik, znany z obrony wąskich środowisk lewicowych, LGBT, patologicznych obyczajowo, czy podjął jakiekolwiek działania w obronie chrześcijan? Czy ujął się pan kiedykolwiek za obrażanym księdzem? Te działania, które pan wyeksponował jeśli chodzi o niepełnosprawnych, to jest znana pana taktyka wystawiania na pierwszy front osób niepełnosprawnych. Pan się nie troszczy o te osoby niepełnosprawne. Po prostu o tym wiemy, pan nic nie robi. Proszę o konkrety. Uważam, że działania pana rzecznika zawsze miały charakter polityczny, reprezentował pan środowiska lewicowe głównie, pan z pokrzywdzeniem środowisk normalnych, naruszania katolików, praw rodziców, praw Kościoła, frankowiczów, lokatorów [nie ma nic wspólnego]. Pan skupia się na eksponowaniu interesów silnych, wąskich zamożnych grup. Pan ma po prostu przechył lewicowy, by nie powiedzieć lewacki, to widać w pana działalności" - stwierdziła Pawłowicz. Chęć udziału w dzisiejszym posiedzeniu zgłaszali przedstawiciele kilkunastu organizacji pozarządowych. Zgody nie wyraził przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz. W posiedzeniu komisji uczestniczyłoby więcej osób, które nie są związane z pracą Komisji niż posłów - tłumaczył na początku posiedzenia swoją decyzję. Wcześniej Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej wnioskowała o dopuszczenie obecnych w Sejmie przedstawicieli do udziału w obradach. Piotrowicz odpowiedział, że byłoby to nieuczciwe wobec tych, którzy nie przyszli po korespondencyjnej odmowie.