Według KRS rozwiązania zaproponowane w tym projekcie naruszają konstytucją. Jak podkreślono, ponadto po takich zmianach wymiar sprawiedliwości "zamiast rozstrzygać sprawy obywateli, staje się machiną, której wysiłek polega na badaniu legalności własnego funkcjonowania". "Nie będzie żadnym nadużyciem stwierdzenie, że projektowana ustawa istotnie zmienia ustrój RP" - zaznaczyła Rada. Projekt noweli ustawy o SN wniesiony tydzień temu do Sejmu przez posłów PiS, ma - według autorów - wypełnić kluczowy kamień milowy ws. KPO. Zgodnie z projektem sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał NSA, a nie jak obecnie utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Projekt przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także "z urzędu" sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas "testu" o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy". Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym. KRS opublikował opinię W opinii KRS podpisanej przez przewodniczącą Rady sędzię Dagmarę Pawełczyk-Woicką oceniono, że "największym mankamentem projektu jest wprowadzenie możliwości badania spełnienia wymogów niezawisłości i bezstronności oraz ustanowienia sądu na podstawie ustawy z uwzględnieniem okoliczności towarzyszących jego powołaniu". "Projekt w istocie czyni fikcją powołanie na urząd sędziego na czas nieoznaczony, przez co efektywnie prowadzi do naruszenia, a wręcz zniweczenia konstytucyjnej procedury powoływania sędziów" - wskazała KRS. "W obecnym stanie prawnym tylko Sąd Najwyższy rozpoznający odwołanie od uchwały KRS oraz Prezydent RP powołując lub odmawiając powołania kandydatowi na urząd sędziego mogą badać prawidłowość procedury nominacyjnej podczas rozpatrywania kandydatur przed Krajową Radą Sądownictwa" - wywodzi Rada w swojej opinii. Według KRS "orzeczenia sądów dokonujące oceny legalności tej procedury przy okazji rozpoznawania innych spraw, już po powołaniu na urząd sędziego przez Prezydenta RP, są orzeczeniami bezprawnymi". "To praktyczna likwidacja sądownictwa" Zdaniem KRS "projektodawcy zwalniając sędziów z wszelkiej odpowiedzialności za naruszenie prawa w procesie orzekania, w tym konstytucji, czynią inne organy państwa i obywateli całkowicie bezbronnymi". "Konstytucja i prawo stanie się całkowicie 'bezzębne' wobec możliwej arbitralności decyzji sędziów" - uważa Rada. W opinii wskazano także, że "innym mankamentem ustawy i kolejnym możliwym naruszeniem konstytucji jest przekazanie spraw dyscyplinarnych sędziów i asesorów sądowych oraz spraw o uchylenie immunitetu sędziom i asesorom sądowym - NSA". "Wydaje się, że w konstytucji katalog spraw, które podlegają kognicji NSA i sądów administracyjnych, jest katalogiem zamkniętym, w przeciwieństwie do otwartego katalogu spraw powierzonych sądom powszechnym oraz Sądowi Najwyższemu, gdzie ustawą można powierzyć tym organom sprawy niewymienione w konstytucji" - oceniła KRS. "Wejście w życie proponowanych rozwiązań oznacza praktyczną likwidację sądownictwa jako władzy sprawującej wymiar sprawiedliwości" - podsumowała KRS. Krytyczne opinie na temat nowelizacji Dwa dni po złożeniu tego projektu prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w jego przygotowaniu ani nie konsultowano go z nim. Zaapelował o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem. Prezydent zaznaczył jednocześnie, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować. Krytycznie opinie o projekcie wyrazili m.in. prezes NSA i I prezes SN. Sejm ma podjąć pracę nad projektem 11 stycznia Projekt miał być procedowany w Sejmie jeszcze przed świętami, ale został zdjęty z porządku obrad izby. Zapowiedziano jego konsultacje i prace nad projektem dwóch zespołów legislacyjnych: prezydenckiego oraz rządowego. Premier Mateusz Morawiecki powiedział we wtorek, że w tym tygodniu zaprasza ministra sprawiedliwości, lidera Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobrę do dyskusji w tej sprawie. "Jeszcze raz przedstawimy argumenty, że ten projekt w żaden sposób nie narusza prerogatyw prezydenta" - dodał premier. Prace nad projektem - jak zapowiadano - Sejm ma podjąć 11 stycznia.