Szef SLD Wojciech Olejniczak jest przekonany, że wspólna lista lewicy w ewentualnych wcześniejszych wyborach jest "pewna, a szczegóły trzeba dopracować". Tę posklejaną na nowo lewicę ma poprzeć Aleksander Kwaśniewski. - Z nim jesteśmy w stanie zrobić dobry wynik - uważają w Sojuszu. SLD siłą przewodnią lewicy Kariera Sojuszu Lewicy Demokratycznej, czyli w praktyce głównego członu polskiej lewicy, rozpoczęła się w 1991 roku. Wtedy to pod nazwą SLD powstał komitet wyborczy, będący koalicją lewicowych ugrupowań politycznych. Było to w praktyce pierwsze po upadku komunizmu zjednoczenie kilkudziesięciu lewicowych partii, związków zawodowych i organizacji społecznych, z których najważniejszą była Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej. Choć SLD oficjalnie odcina się od komunistycznych korzeni i nie jest także oficjalną spadkobierczynią SdRP, w rzeczywistości znaczna część działaczy Sojuszu wywodzi się właśnie z SdRP, a wcześniej z PZPR. Oni już byli Sojusz jako komitet wyborczy, a od 1999 roku już jako partia polityczna, rządził Polską dwukrotnie. Po raz pierwszy lewica przejęła władzę w 1993 roku. SLD zdobył wtedy w wyborach tylko 168 mandatów, ale wsparty przez silne PSL był w stanie stworzyć koalicyjny rząd. Dwa lata później lewica osiągnęła kolejny sukces. Na długie lata w fotelu prezydenckim zasiadł bowiem Aleksander Kwaśniewski, który nie ukrywał swej sympatii do kolegów z lewej strony. W następnych wyborach w 1997 roku SLD osiągnął jeszcze lepszy rezultat niż cztery lata wcześniej, a mimo to musiała pozostać w opozycji. W 2001 roku SLD wystąpił w wyborach w koalicji z Unią Pracy Marka Pola. 201 mandatów tym razem nie wystarczyło jednak do stworzenia stabilnego rządu. Znów z pomocą pospieszyło chętne do rządzenia PSL. Powstał rząd pod przewodnictwem Leszka Millera, który wytrzymał na stanowisku trzy czwarte kadencji, by następnie ustąpić miejsca Markowi Belce. Początek końca Rok 2004, który przyniósł wspomnianą zmianę na czele rządu, spowodował głębokie rozbicie głównego nurtu lewicy. Pod wpływem narastających tarć w łonie partii grupa działaczy Sojuszu z marszałkiem Sejmu Markiem Borowskim na czele założyła partię pod nazwą Socjaldemokracja Polska. Konflikt w SLD nasilał się, w efekcie czego kolejni działacze partyjni opuszczali ugrupowanie. Część z nich zasiliła szeregi nowo tworzonej Partii Demokratycznej. Rozkład w partii zaowocował zmianami w kierownictwie. Na konwencji partii w maju ubiegłego roku na czele Sojuszu stanął minister rolnictwa w rządzie Marka Belki Wojciech Olejniczak. Co dalej? Olejniczak, jako przedstawiciel młodszej generacji partyjnych działaczy, od razu wziął się do roboty i osiągnął sukces. Bo za taki w opinii komentatorów uznać można ponad 11-procentowe poparcie dla partii w zeszłorocznych wyborach. SLD stał się opozycją, z którą rząd musi się liczyć. Lewica postanowiła pójść za ciosem. Czołowi politycy lewicy zapowiedzieli wspólny start w możliwych wciąż wcześniejszych wyborach parlamentarnych. Zjednoczenie lewicy nie jest jednak krokiem doraźnym. Nawet jeśli do wyborów w najbliższym czasie nie dojdzie, lewica chce jedności. Trwają już konsultacje partii i organizacji nad podstawami programowymi integracji lewicy. Czy będzie to lewica z Kwaśniewskim na czele? Jeśli Ryszard Kalisz pojechał aż do Szwajcarii, by rozmawiać o tym z byłym prezydentem, sprawa wydaje się poważna. W zgodnej opinii ekspertów, Polska potrzebuje silnej i stabilnej lewicy. Czy jej patronem będzie właśnie były prezydent i czy ma ona szansę być przeciwwagą dla centroprawicy i partii ludowo-narodowych? Przekonamy się o tym w nowych wyborach parlamentarnych, być może znacznie wcześniej niż za cztery lata...