Według ustaleń radia, Abdullah II był na pokładzie statku, z którego śmigłowiec podejmował komandosów. To wtedy doszło do wypadku. Podczas przesłuchania wykorzystana miałaby zostać procedura pomocy prawnej. Abdullah II - jeśli doszłoby do przesłuchania - spotkałby się z prokuratorami w swoim kraju. Na razie jednak, taka decyzja nie zapadła. Jest natomiast "kalkulowana", jeśli inne zebrane dowody nie będą wystarczające. Według naszych nieoficjalnych informacji, po tragicznym wypadku jordański król o jeden dzień skrócił pobyt w Polsce. W śledztwie przesłuchano już prawie wszystkich żołnierzy, którzy brali udział w sierpniowych pokazach oraz ich zabezpieczeniu. Być może przed prokuratorem staną też przedstawiciele polskiej delegacji. Powołano też biegłych, którzy mają ocenić prawidłowość przeprowadzenia pokazów, a także akcji ratunkowej. Badane są materiały filmowe z ćwiczeń. Prokuratura nawiązała również współpracę z Komisją do spraw Badania Wypadów Lotniczych. Śledczy wciąż czekają na opinię z sekcji zwłok zmarłego żołnierza GROM.