Media cytowały w tym tygodniu felieton doradcy ministra edukacji Hanny Wujkowskiej, która skrytykowała akcję krwiodawstwa podczas Przystanku Woodstock. Argumentowała, że pobrana tam krew może być zakażona HIV lub żółtaczką. Ambulans i ekipa katowickiej stacji pracowały podczas festiwalu wraz z zespołami z centrów krwiodawstwa z trzech innych miast. - Mamy już wyniki badań pobranej przez nas krwi, które nie potwierdzają takich obaw. Niczym nie różni się od pobrań podczas innych takich akcji - powiedział dyrektor katowickiego centrum Stanisław Dyląg. Jak zaznaczył, pobór podczas festiwalu umożliwił stacji zrobienie zapasu krwi. - W regionie nie trzeba dzięki temu wstrzymywać zabiegów - zaznaczył. Jak przypominają pracownicy centrum, pobranie krwi jest poprzedzone wypełnieniem przez potencjalnego dawcę szczegółowego kwestionariusza oraz badanie lekarskie. Potem badana jest również pobrana krew. Podczas akcji na Przystanku Woodstock zebrano ponad 663 litry krwi. Oddało ją 1474 uczestników trwającego w weekend festiwalu. Do ich dyspozycji było pięć ambulansów i stanowiska w namiotach - łącznie było ich 28. Zorganizowały je regionalne centra krwiodawstwa i krwiolecznictwa z Zielonej Góry, Poznania, Warszawy i Katowic.