Krauze po cichu wrócił do kraju i robi swoje
Ryszard Krauze dyskretnie wrócił do kraju, ustalił "Dziennik". Biznesmen pracuje w Gdyni i Warszawie.
Rozmawia o wejściu inwestorów do swojej firmy, ale również zastanawia się, jak wystąpić przed komisją śledczą, bo niedługo dostanie od posłów wezwanie. Możliwe, że po prostu będzie milczał.
pracował w gdyńskiej siedzibie swojej spółki. Od początku stycznia był co najmniej pięć razy w warszawskim hotelu Marriott, gdzie jego firmy mają biura. W międzyczasie wyjeżdżał m.in. do Szwajcarii i Chin, gdzie załatwiał zbyt insuliny dla swojej spółki Bioton.
W sprawie przecieku dotyczącego akcji CBA przeciwko Lepperowi, Krauze jest nadal tajemniczy. Nie rozmawia o tej historii ze współpracownikami, nie przedstawia swego stanowiska i nie zamierza tego robić w wywiadach z dziennikarzami. Wraz z otoczeniem zastanawia się natomiast, jaką taktykę przyjąć przed komisją śledczą do spraw nacisków na służby specjalne.
- Na pewno nie będzie rozmowny - usłyszał "Dziennik" od osoby z otoczenia Krauzego. Rozważał nawet nie stawienie się, ale mu to odradzono. Najbardziej prawdopodobny jest wariant złożenia krótkiego oświadczenia przez Krauzego lub jego prawnika i odmowa odpowiedzi na pytania, jak to miało miejsce w przypadku Lwa Rywina w 2003 roku, pisze "Dziennik".
INTERIA.PL/PAP