"To dobry początek rozmów, obiecujący. Oczywiście trudno było oczekiwać, że jedna wizyta spowoduje przełom. Nam zależy na tym, żeby rozpocząć pewną tendencję - żeby strona niemiecka lepiej rozumiała stanowisko polskie, a po drugie - żeby w sprawach, które nas dotyczą wykazywała się większą skłonnością do zawierania kompromisów" - powiedział PAP Krasnodębski. Krasnodębski: Niemcy są trudnym partnerem Wskazał, że Niemcy są bardzo twardym partnerem, czego jednym z przykładów jest sprawa Nord Stream 2 - projektu liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Premier Morawiecki po spotkaniu z kanclerz Merkel podkreślił, że nie zgadza się z twierdzeniem, iż Nord Stream 2 to jest dywersyfikacja, bo to jest gaz z tego samego źródła, tylko inną drogą. "Oczywiście, że to nie jest dywersyfikacja, to jest niezgodne z zasadami unii energetycznej i wielu polityków niemieckich też tak uważa" - powiedział eurodeputowany i przypomniał, że przeciwko Nord Stream 2 protestują nie tylko kraje Europy Środkowo-Wschodniej. "Ta sprawa pokazuje, jak trudnym partnerem są Niemcy tam, gdzie w grę wchodzą bardzo silne interesy ekonomiczne i geopolityczne. Wtedy opinie innych państw schodzą na dalszy plan, zapomina się też o bezpieczeństwie europejskim i sprawie Ukrainy" - wskazał polityk PiS. Eurodeputowany jest zdania, że to nie Polska jest źródłem trudności w relacjach dwustronnych z Niemcami, lecz Berlin. Według niego, zarówno w sprawie Nord Stream 2, jak i innych Niemcy mogą ustąpić, wiele zależy jednak od układu sił politycznych. "Mogą wykazać więcej zrozumienia dla naszej sytuacji, także wewnętrznej, mogą okazać więcej zrozumienia w naszym sporze z Komisją Europejską. To jest możliwe, jeśli będziemy lepiej przedstawiać swoje racje, ale być może bardziej decydujący jest układ sił politycznych między państwami Europy, jak i wewnątrz Niemiec" - powiedział. Sprawa ustawy o IPN Krasnodębski powiedział, że "ze zrozumieniem i aprobatą" przyjął słowa Merkel w sprawie odpowiedzialności Niemców za Holokaust. "Wydaje się to oczywiste i najlepiej o naszych czasach świadczy fakt, że musimy o takiej oczywistości dyskutować, że tego rodzaju oświadczenia są potrzebne" - wskazał. Jak ocenił, u podstaw dyskutowanej szeroko nowelizacji ustawy o IPN leżały pojawiające się w przestrzeni publicznej - także w Niemczech, również w mediach publicznych - materiały, które kwestionowały to, co w piątek powiedziała kanclerz. "Chciałbym, by za takimi jasnymi deklaracjami - jak ta pani Merkel, czy wcześniejsza, pana Sigmara Gabriela (szefa MSZ Niemiec - PAP), szły również pewne działania w sferze publicznej, medialnej, żeby były reakcje polityków niemieckich na te oburzające rzekome pomyłki" - podkreślił eurodeputowany. Jak dodał, pozytywnym gestem było zaproszenie przez premiera kanclerz Merkel na obchody 100-lecia niepodległości Polski. "Nasze historie są ściśle splecione. Dzisiaj łączą nas dobre, choć trudne relacje, i wydaje się, że tego rodzaju zaproszenie jest pewną oczywistością" - wskazał.