Zainteresowanie jest wielkie, trwają rozmowy - mówi dyrektor Festiwalu Marek Chołoniewski. Jak wymienia, o audiomat starają się Bydgoszcz, Gdańsk, Warszawa i Wrocław. Ale na razie maszyna stoi do końca stycznia w krakowskim Bunkrze Sztuki - dodaje. Audiomat działa podobnie jak maszyna sprzedająca jedzenie i napoje, ale zamiast przekąsek można w niej kupić płyty oraz empetrójki. "Sprzedajemy muzykę po kosztach, czyli 5 zł za sztukę. Na jednym nośniku, który można nabyć, jest od 10 do 50 minut muzyki" - wyjaśnia Chołoniewski. Jak podkreśla szef Festiwalu, organizatorzy przedsięwzięcia w ten sposób chcą zwrócić uwagę na alternatywny obieg muzyki, poza sklepem, i fakt, że dostęp do niej jest bardzo łatwy.