Od 9 kwietnia broń będzie można oglądać na wystawie w Muzeum Domu Rodzinnego papieża w Wadowicach. Tej to placówce Muzeum Kryminologii w Rzymie wypożyczyło eksponat na trzy lata.Broń włoskiemu muzeum, działającemu przy Zarządzie Więziennictwa, przekazał prezes rzymskiego sądu. W listopadzie zeszłego roku polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zwróciło się do włoskiego Ministerstwa Sprawiedliwości z prośbą o wypożyczenie broni na wystawę w Wadowicach. "Przez 33 lata pistolet był schowany. Nie oglądano go. Niektórzy nawet zapomnieli, gdzie jest" - mówił w sobotę dziennikarzom watykanista Franco Bucarelli, który pomagał w wypożyczeniu. Wyjaśnił też, że trudnością w szybkim wypożyczeniu broni była biurokracja. Trzeba było rozmawiać z trzema włoskimi ministrami sprawiedliwości, opisać 126 dokumentów i wykonać kilkaset telefonów. "Nie chodziło tylko o pistolet, ale o to, by dostać dowód świętości papieża" - zaznaczył Bucarelli. Również kard. Dziwisz podkreślił, że broń jest dowodem świętości papieża, a nie dowodem zbrodni. "Pierwszy raz widzę tę broń. Nigdy nie chciałem jej oglądać - tak jak wielu ludzi. Ale to narzędzie zbrodni przyczyniło się do kanonizacji. Po zamachu zrozumieliśmy, że mamy do czynienia człowiekiem świętym, który natychmiast przebaczył zamachowcy i nawet nazwał go nawet bratem" - powiedział kardynał, który odczytał także swoje zapiski z dnia zamachu. Do Jana Pawła II Agca strzelał z pistoletu Browning HP kaliber 9 mm Parabellum. Jak tłumaczył ekspert broni nadkom. Krzysztof Zdeb, prezentowany model wyprodukowano w 1976 r. w Belgii. Jego prototyp powstał w 1921 r. Jako element zbrojenia wojskowego został wprowadzony w 1935 r. Dawniej miała go każda licząca się armia, dziś stanowi standardowe wyposażenie armii kanadyjskiej. W ocenie ks. prof. Jana Machniaka pistolet to jeden ze współczesnych środków zadawania bólu i śmierci, które prowadzą do świętości. Sami zaś męczennicy to, tak jak przed wiekami, święci, którzy przelewając krew cierpieli za Chrystusa i za wiarę.