Uchwałę, wprowadzającą na obszarze Krakowa całkowity zakaz palenia węglem, drewnem i innymi paliwami stałymi w kotłach, piecach i kominkach, w połowie stycznia przyjął Sejmik Województwa Małopolskiego. Jako dopuszczalne do stosowania wskazane zostały paliwa gazowe oraz lekki olej opałowy. Nowe przepisy miały obowiązywać od 1 września 2019 r. Uchwałę zaskarżyły dwie osoby. Sejmik Województwa Małopolskiego ma teraz 30 dni na przesłanie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wraz z odniesieniem się do zawartych w niej zarzutów. - Nie ukrywam, że ta skarga jest zastanawiająca, a nawet przerażająca, bo zmierza do uchylenia po raz drugi podjętej uchwały w sprawie zaprzestania palenia węglem, a nawet drewnem w Krakowie - powiedział wicemarszałek Wojciech Kozak. Poprzednia uchwała antysmogowa sejmiku województwa małopolskiego z listopada 2013 r. w wyniku skarg została uchylona przez Naczelny Sąd Administracyjny. - Jeżeli chodzi o argumenty, jakie podawano, to z jednej strony jest m.in. zarzut, że zajmujemy się niską emisją, a gazy cieplarniane zostawiamy na boku. Po drugie - że ekogroszek i jego spalanie powinno być uznane jako ekologiczne i również dla Krakowa właściwe" - powiedział wicemarszałek. "Nie muszę mówić, że na te obydwie tezy mamy na tyle twarde argumenty, że skarżący nie mają absolutnie racji - dodał Kozak. - Słabych punktów w skardze jest wiele i sądzę, że wobec nowego prawa ochrony środowiska jesteśmy w stanie odeprzeć te zarzuty. Jesteśmy na to przygotowani i sądzę, że będziemy kontynuowali program ochrony powietrza w Krakowie realizując go przez zakaz paliw stałych, również wyjdziemy w kierunku Małopolski - mówił wicemarszałek podczas briefingu. Jego zdaniem, skarga nie powinna opóźnić wprowadzenia uchwały. - Nie sądzę, żeby Kraków na tym ucierpiał - powiedział Kozak. Pytany, co stanie się, jeżeli skarga zostanie uznana za zasadną, odpowiedział, że odwoła się do NSA, ale "nie bierze tego pod uwagę". - Mamy nowe prawo o ochronie środowiska, które jest przygotowane na tego typu zarzuty - powtórzył. Według informacji UMWU, skarżący podnosili także m.in. naruszenie zasady równości wobec prawa poprzez wskazanie za winnych mieszkańców Krakowa używających paliw stałych do ogrzewania, a pominięcie innych winowajców, jak gminy ościenne i uczestników ruchu drogowego. Jak argumentował zarząd województwa małopolskiego w uzasadnieniu przyjętej uchwały antysmogowej, główną przyczyną złej jakości powietrza w Krakowie jest emisja zanieczyszczeń z indywidualnych kotłów opalanych paliwami stałymi. Średniorocznie odpowiadają one za emisję 42 proc. pyłu zawieszonego PM 10, 37 proc. pyłu PM 2,5 oraz 68 proc. benzo(a)pirenu. Według przeprowadzonych analiz przekroczenia norm pyłu zawieszonego PM 10 występują głównie w okresie grzewczym, czyli od października do marca. Średnie stężenie PM 10 w tym czasie jest trzykrotnie wyższe niż w pozostałych miesiącach roku. Według przytoczonych szacunków epidemiologów, z powodu zanieczyszczenia powietrza pyłem zawieszonym w stolicy Małopolski umiera rocznie kilkaset osób. Uważają oni, że gdyby udało się zmniejszyć emisję PM 2,5 do 15 mikrogramów/m sześc., zmniejszono by liczbę zgonów o ok. 490, a statystyczny krakowianin żyłby o rok dłużej. Epidemiolodzy dysponują też dowodami na związek zanieczyszczeń powietrza z niską wagą urodzeniową, liczbą poronień, wcześniactwem czy częstością występowania wad wrodzonych u noworodków. Na początku kwietnia 21 małopolskich organizacji pozarządowych zaapelowało do władz regionu o jak najszybsze podjęcie uchwały antysmogowej dla całego województwa. W ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego na lata 2014-2020 na regionalną politykę energetyczną przewidziano 420 mln euro.