Krakowski Sąd Okręgowy nie podaje informacji w tej sprawie, zasłaniając się niejawnością procesu. Tymczasem do Sądu Apelacyjnego w Krakowie wpłynęło już zażalenie obrońcy Konrada M. na postanowienie sądu okręgowego o aresztowaniu oskarżonego na trzy miesiące. Posiedzenie w tej sprawie wyznaczono na 4 lipca. Złożenie zażalenia potwierdził w piątek obrońca Konrada M. mec. Janusz Długopolski. "Złożone zostało zażalenie, ponieważ konieczność stosowania aresztu tymczasowego uzasadniono wyłącznie wysokością orzeczonej kary. Ponadto proces trwał wiele lat i oskarżony nigdy w jakikolwiek sposób nie utrudniał tego postępowania, a podstawową przesłanką stosowania środków zapobiegawczych jest właśnie przeciwdziałanie utrudnianiu postępowania, które tu nie miało miejsca" - powiedział mec. Długopolski. Proces za zamkniętymi drzwiami Jak podawały media, Konrad M. to muzyk, lider KOD-Kapeli, uczestniczącej w manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji. W procesie, który toczył się za zamkniętymi drzwiami, oskarżonych było 15 osób. Sąd uznał winę wszystkich oskarżonych. Dziennikarze mogli wysłuchać tylko sentencji wyroku. Uzasadnianie go i ogłaszanie postanowienia o zastosowaniu aresztu odbyły się już za zamkniętymi drzwiami. Zarzuty oskarżenia dotyczyły handlu ludźmi, sutenerstwa i działania w zorganizowanej grupie przestępczej, która w latach 2004-2006 zwerbowała co najmniej 93 kobiety i zmuszała je do pracy we Włoszech i w Grecji, w nocnych klubach dla mężczyzn. Według prokuratury, na czele grupy zajmującej się handlem kobietami stał Konrad M. Sąd uznał winę Konrada M. i przyjął w wyroku, że w ramach swojej działalności zwerbował on co najmniej 93 kobiety, a kilka usiłował zwerbować, i skazał go na karę łączną 6,5 roku pozbawienia wolności. Sześcioro kolejnych oskarżonych również zostało skazanych na bezwzględne kary pozbawienia wolności w wymiarze: 5 lat, 4 lat i 2 miesięcy, 3 lat i 8 miesięcy oraz 3 lat i 6 miesięcy. Pozostałych ośmioro oskarżonych usłyszało wyroki od roku do dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na kilka lat próby, dozór kuratora i grzywny. Konrad M. nie stawił się na ogłoszenie wyroku do sądu. Jak poinformował jego obrońca - przebywał wtedy za granicą. Fałszywe oferty pracy Według ustaleń przyjętych przez sąd, Konrad M. za pośrednictwem ogłoszeń oferował kobietom dobrze płatną pracę hostess, reklamujących alkohole w renomowanych restauracjach, znajdujących się w atrakcyjnych miejscowościach we Włoszech i Grecji. Od kandydatek wymagano jedynie, by miały od 18 do 30 lat oraz by dobrze się prezentowały. Nie wymagano znajomości języków greckiego czy włoskiego. Kobiety, które przeszły weryfikację, były zapraszane do firmy Konrada M. w Warszawie na jednodniowe szkolenie. W trakcie szkolenia zapewniano, że praca nie ma żadnych aspektów seksualnych. Na koniec szkolenia Konrad M. zawierał z nimi umowę, w której zobowiązywał się, że dopełni wszelkich starań, by mogły zdobyć dobrze płatną pracę i by zalegalizowano ich pobyt. Kobiety podpisywały tzw. deklaracje wekslowe, na wypadek gdyby odmówiły podjęcia pracy na miejscu. Następnie kobiety przewożone były na własny koszt do Włoch lub Grecji, gdzie rezydentka kierowała je do nocnych klubów. Dopiero na miejscu dowiadywały się, że ich praca będzie polegała na świadczeniu usług seksualnych. Kobiety znajdowały się w trudnej sytuacji, ponieważ nie miały pieniędzy, nie znały języka, nie miały zalegalizowanego pobytu ani prawa do pracy. Organizatorzy procederu wykorzystywali ponadto podpisane przez kobiety weksle i straszyli, że będą zmuszone je wykupić za znaczną kwotę, której nie miały. W większości kobiety podejmowały więc pracę. Tylko niewielka część z nich - przy pomocy rodzin lub znajomych - uciekła i wróciła do Polski. Według ustaleń prokuratury, członkowie grupy za pracę jednej kobiety otrzymywali dziennie 10 euro. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura Krajowa zapowiedziała odwołanie od wyroku, uznając kary za rażąco niskie.