W piątek (18 września) służby zabezpieczyły rzeczy sędzi Sądu Okręgowego w Krakowie Beaty Morawiec, w związku z postępowaniem, w którym wystąpiono o uchylenie jej immunitetu. Śledczy zapewnili, że rzeczy zostały wydane dobrowolnie i mogą stanowić dowody w postępowaniu. Jak mówiła wówczas Morawiec, gdyby nie przekazała prokuratorowi i funkcjonariuszom CBA laptopa i pendrive'a, to ci, zgodnie z postanowieniem prokuratury, przeszukaliby jej mieszkanie. Jej zdaniem jest to ewidentne przekroczenie uprawnień. "Siłowe działania" W poniedziałek w południe sędzia Morawiec powiedziała, że laptop ma zostać jej zwrócony. - Właśnie w tym momencie dyrektor sądu okręgowego razem z funkcjonariuszami CBA czekają, żeby mi ten laptop zwrócić - powiedziała Morawiec. - Nie mam pretensji do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, żeby nie było żadnych wątpliwości, ponieważ wykonują oni polecania prokuratora - podkreśliła. - Ale prokurator Prokuratury Krajowej, czyli osoba, która powinna być racjonalna, mądra i odpowiedzialna, jak widać tych atrybutów nie posiada, skoro decyduje się wydać postanowienie zezwalające na odebranie rzeczy, przeszukanie pomieszczeń, czyli - jak rozumiem - siłowe działania w stosunku do osoby objętej immunitetem. O to przede wszystkim mi chodzi - oceniła sędzia. Manifestacja w Krakowie Około 150 osób, w tym sędziowie, prokuratorzy, adwokaci i obywatele, zgromadziło się w poniedziałek, 21 września, przed budynkiem krakowskiego sądu apelacyjnego, aby zamanifestować poparcie dla sędzi Beaty Morawiec, w związku z postępowaniem, w którym wystąpiono o uchylenie jej immunitetu. Kartki z hasłami "Murem za Beatą Morawiec", "Dziś Beata, jutro wy", "Dość bezprawia" i okrzyki wyrażające wsparcie - tak wyglądała manifestacja, będąca gestem solidarności z krakowską sędzia. Jak powiedziała Morawiec, gest ten ma dla niej "ogromne znaczenie". - Jest to dla mnie bardzo ważne, że ludzie nie wierzą w pomówienia, które są publikowane - wskazała prezes Stowarzyszenia Sędziów Themis. "W jedności siła" Morawiec podkreśliła, że podobne postępowania mają także inni sędziowie. - Może dlatego, że zaatakowano taką osobę jak ja, czyli osobę, która jest prezesem stowarzyszenia sędziów, uczestniczy w życiu publicznym, jest to tak głośne, natomiast jest wiele postępowań, które kończą się uchyleniem immunitetu - za działania, których w żaden sposób nie można nazwać przestępstwami - oceniła. - Dlatego sędziowie się boją - boją się i muszą manifestować, że są razem, bo tylko w jedności siła - dodała. Zwracając się do zgromadzonych, sędzia podziękowała za wyrazy wsparcia i zaprzeczyła kierowanym wobec niej zarzutom. - Ponieważ znacie mnie od wielu lat, dobrze wiecie, że nie muszę się tłumaczyć. Ale jest wielu ludzi, którzy mnie nie znają, w związku z tym chcę im powiedzieć: nigdy w życiu nie popełniłam żadnego przestępstwa, a ci, którzy próbują tak twierdzić, bezczelnie kłamią i będą musieli ponieść za to konsekwencje - powiedziała Morawiec. - Dziękuję za wasze wsparcie. Teraz jesteście ze mną, a musimy wiedzieć, że wszyscy musimy być razem, bo dzisiaj jestem ja, a jutro może być każdy obywatel, który w ten sposób zostanie potraktowany przez władzę. Pomówienia są ogromną bronią w ręku osób, które chcą niszczyć innych ludzi - podkreśliła. Głos w imieniu zgromadzonych zabrał sędzia Maciej Czajka, który podkreślił, że Morawiec należy bronić zarówno jako sędzi, ale też jako człowieka i obywatela. - Spotykamy się tutaj nie tylko, aby zaprotestować przeciwko podejmowanym przeciwko niej krokom, ale także, żeby uzmysłowić wszystkim, że dzisiaj jest to Beata, a jutro może to być każdy z nas, każdy z obywateli - podkreślił. Czego dotyczy ta sprawa Sprawa ma związek z postępowaniem prowadzonym m.in. w sprawie korupcji. PK informowała o skierowaniu do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego wniosku o odebranie immunitetu sędzi Morawiec. Prokuratura chce postawić jej zarzuty przywłaszczenia środków publicznych, działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nadużycia uprawnień i przyjęcia korzyści majątkowej. Czyny te są zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności. Według ustaleń śledczych, które opisał we wtorkowym komunikacie dział prasowy PK, sędzia przyjęła wynagrodzenie za pracę na rzecz Sądu Apelacyjnego w Krakowie, której nie wykonała i nie miała wykonać, a zawarta przez nią umowa miała charakter fikcyjny i służyła ukryciu wyprowadzenia środków Skarbu Państwa. Z kolei zarzuty naruszenia uprawnień jako funkcjonariusza publicznego i przyjęcia korzyści majątkowej prokuratura chce przedstawić w związku z wyrokiem wydanym przez skład orzekający pod przewodnictwem sędzi, korzystnym dla oskarżonego o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu swojej żony. Według śledczych przed wydaniem tego wyroku oskarżony skontaktował się z Morawiec i uzyskał od niej zapewnienie, że rozstrzygnięcie sądu będzie dla niego pomyślne. "W rezultacie skład sędziowski pod przewodnictwem Beaty M. warunkowo umorzył postępowanie karne wobec oskarżonego, a on sam - jak wynika z zeznań świadków - opowiadał, że sędzia 'jest super kobietą, bo bardzo pomogła mu w załatwieniu jego sprawy'. W zamian Marek B. przekazał sędzi telefon komórkowy" - podała PK. Wygrała z Ziobrą w sądzie Morawiec nie zgadza się z tymi zarzutami. Pytana o to, co dalej będzie działo się w związku z jej sprawą, zaznaczyła, że czeka na decyzję PK o tym, czy "zdecyduje się ona na modyfikację wniosku o uchylenie immunitetu wobec tego, co się teraz dzieje w przestrzeni publicznej, czyli faktu, że ujawniono wykonaną w 2013 roku tę opinię, to opracowanie, czy też będzie szła va banque z tym wnioskiem". Zaznaczyła, że trudno jej odnieść się do jego treści, ponieważ jeszcze go nie widziała. - Zobaczymy, teraz ruch po stronie prokuratora i Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego - podsumowała. Sędzia Morawiec w styczniu ubiegłego roku wygrała nieprawomocnie proces cywilny z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Sąd uznał wtedy, że szef MS musi przeprosić w oświadczeniu na stronie internetowej resortu sędzię Morawiec za naruszenie jej dóbr osobistych poprzez podanie w komunikacie resortu sprawiedliwości opublikowanym przy okazji odwołania sędzi niezwiązane w żaden sposób z nią informacje o zatrzymaniach w ramach śledztwa dotyczącego korupcji w krakowskich sądach. Minister sprawiedliwości ma też wpłacić 12 tys. zł na Fundację Dom Sędziego Seniora. Minister złożył apelację od tego wyroku.