Do zdarzenia doszło ok. godz. 5 rano, na piątym piętrze siedmiopiętrowego budynku. Wezwani na miejsce strażacy znaleźli w mieszkaniu zwłoki trzech osób. Jak się okazało, ciała kolejnych dwóch osób zostały siłą wybuchu wyrzucone na zewnątrz. Mówi się też, że te osoby mogły same wyskoczyć z okna przed ogniem. W katastrofie zginęła cała mieszkająca w tym mieszkaniu rodzina: 56-letni ojciec i 53-letnia matka oraz syn w wieku 31 lat i dwójka jego rodzeństwa w wieku 9 i 11 lat. Z powodu silnego zadymienia strażacy ewakuowali dziesięć rodzin mieszkających na wyższych kondygnacjach. Sąsiedzi ofiar ze zgrozą opowiadają o tym, co się stało. Posłuchaj: Siła wybuchu była tak wielka, że w promieniu 100 metrów z okien budynków wypadły szyby. Na szczęście eksplozja nie naruszyła konstrukcji bloku. Przyczyny pożaru wyjaśni komisja. Według policji na początku roku było zgłoszenie, że rodzina miała nielegalnie podłączony gaz. Interwencja funkcjonariuszy i pracowników pogotowia gazowego zakończyła się zabezpieczeniem rur w miejscu, gdzie wcześniej był zamontowany licznik. Teraz policja rozważa dwie hipotezy dotyczące wypadku. Według pierwszej z nich pracownicy gazowni mogli popełnić jakiś błąd i źle zabezpieczyli instalację ? to jednak jest mało prawdopodobne. Druga wersja zakłada ponowne podłączenie się do instalacji prowizorycznym łączem. Na miejscu akcji było 9 zastępów straży pożarnej.