Do napadu doszło po godzinie 10. Do sklepu znajdującego się w galerii handlowej M1 wbiegło kilku zamaskowanych mężczyzn. - Rozbili szklane witryny, z których zabrali biżuterię - powiedziała Padło. Dwie sprzedawczynie, które zostały ranne w napadzie przewieziono do szpitala. Cały napad był przygotowany wręcz perfekcyjnie. Trzech bandytów przebranych za ekipę remontową, z maskami przeciwpyłowymi na twarzach i młotkami w rękach nie wzbudziło niczyich podejrzeń. Napastnicy użyli gazu łzawiącego, dwie osoby z obsługi znajdują się pod opieką lekarzy poinformowała Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji. Na ponad 300 tys. zł szacowana jest wartość biżuterii skradzionej podczas napadu. Sprzed galerii handlowej sprawcy napadu odjechali samochodem - zielonym dżipem. Policjanci kilka ulic dalej znaleźli wrak spalonego auta.Zabezpieczono film ze znajdujących się w galerii kamer.