Do wody, która miała ok. 5 stopni Celsjusza, wskoczyło prawie 30 osób. Twórcę WOŚP wszyscy pozdrowili okrzykiem "Siema Jurek!" Datki do puszek zbierano w wodzie i na brzegu. - Drugi raz jesteśmy z Orkiestrą. To piękny i szczytny cel. Myślę, że będziemy się tu spotykać co roku i wspierać WOŚP - powiedział dziennikarzom prezes Klubu Morsów "Kaloryfer" Henryk Szklarczyk. Jak podkreśliła Małgorzata Dworzecka, dla morsów nie jest to poświęcenie. - Co niedzielę kąpiemy się i już kilka lat temu mieliśmy pomysł, by wspomóc WOŚP. Jedna z naszych wolontariuszek jest przyszłą mamą - mówiła Dworzecka. Według uczestników niedzielnej kąpieli, jak na zimę, było wyjątkowo ciepło. Przed rokiem, żeby wejść do wody, trzeba było najpierw wykuć przerębel. - Dla nas kąpiel to przyjemność. Pomagamy sami sobie, ale też pomagamy innym. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to dla mnie osobiście wielki fenomen i jeżeli morsy mogą coś zrobić dla tej wspaniałej inicjatywy, to dlaczego nie - uważa Hubert Przybyszewski. Morsy gościły w niedzielę na kąpielisku płetwonurków z Klubu Kraken, a wcześniej zbierały pieniądze na krakowskim Rynku. Według szefa krakowskiego sztabu WOŚP Piotra Błońskiego, kąpielą na Zakrzówku morsy pokazały, że "mają najgorętsze serca w Krakowie".