Dotychczas grupa 38 osób leczyła się w stacji dializ przy ul. Kieleckiej 7a w Krakowie. Ośrodek zlokalizowany jest w centrum miasta, z dobrym dostępem do komunikacji miejskiej."Część z nas celowo przeniosła się z innych stacji, gdyż mamy bliżej do miejsca zamieszkania, co pozwala zminimalizować czas konieczny na dotarcie do stacji i daje możliwość kontynuowania pracy zawodowej" - podkreślają pacjenci. Brak kontraktu Jednak już wkrótce 38 chorych będzie musiało się leczyć w innym ośrodku. Wskazują, że powodem zaistniałej sytuacji jest brak kontraktu stacji dializ przy ul. Kieleckiej w Krakowie z Małopolskim Oddziałem Wojewódzkim Narodowego Funduszu Zdrowia (MOW NFZ). "Ta jedna decyzja urzędników to dla nas sprawa na wagę życia i śmierci. Ktoś, kto nigdy nie był dializowany, nie zrozumie, że choroba skazuje nas na stałe, trwające ponad cztery godziny dializy, trzy dni w tygodniu. Do końca życia" - podkreślają chorzy. "Każdy kilometr ma znaczenie" Pacjentów, których bezpośrednio dotkną zmiany, wspiera Ogólnopolskie Stowarzyszenie Osób Dializowanych."Życie osób dializowanych podporządkowane jest ścisłemu rygorowi związanemu z dojazdami do stacji dializ co drugi dzień. Zdarza się, że procesowi towarzyszy ból, często wymioty, spadek ciśnienia, krwotoki. W większości podopieczni stacji to osoby starsze, dla których czas spędzony w podróży przed i po dializie jest wyczerpujący. Dla osób hemodializowanych każdy kilometr ma znaczenie" - podkreśla stowarzyszenie. "Konkurs został już rozstrzygnięty" Pacjenci informują, że Małopolski Oddział Wojewódzki NFZ w odpowiedzi na ich list stwierdził, iż konkurs został już rozstrzygnięty, a "ewentualne ogłoszenie dodatkowych postępowań konkursowych uzależnione jest od posiadanych środków finansowych oraz występowania ewentualnych ograniczeń dostępności do świadczeń, których w chwili obecnej nie stwierdzono".Jednak, jak zaznaczają chorzy, hemodializa - niezależnie od ośrodka, w którym udzielane jest świadczenie - kosztuje płatnika publicznego tyle samo. "Małopolski Oddział NFZ w odpowiedzi na apel pacjentów z ul. Kieleckiej poinformował też, że dwie stacje dializ na terenie Krakowa udzielają opieki w trybie 24-godzinnym. Co budzi nasz niepokój, że pacjenci dotychczas leczeni w trybie dziennym, będą przyjmowani na dializy podczas nocnej zmiany. To niedopuszczalne" - alarmuje Iwona Mazur, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych. "Nie widzi się człowieka, tylko PESEL" "Przed nami widmo dodatkowego czasu w samochodzie spędzonego na dojazdy do najbliższego ośrodka. Ale nie dojazdy są najgorsze, ale to, że urzędnicy, decydując o naszym losie, skazują nas na nocne zmiany. Bo który ośrodek przyjmie dzisiaj kolejnych pacjentów za dnia? W decyzjach urzędowych nie widzi się człowieka, tylko PESEL do przesunięcia. A nam taka decyzja rujnuje dotychczasowe życie" - dodaje jeden z pacjentów dializowanych przy ul. Kieleckiej, który dotychczas umiał pogodzić leczenie z codzienną pracą zawodową."Życie mamy tylko jedno. Jesteśmy przekonani, że wyżej postawieni decydenci wykażą dozę empatii, serca, rozumu i rozwiążą pomyślnie ten problem. (...) Jeśli coś jest dobre, to po co to psuć?" - apelują pacjenci.