Chodzi o plakat i film pt. "Wysepka", które są elementami kampanii "Drogi zaufania" prowadzonego przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, finansowaną ze środków UE.Film ma zawracać uwagę na to, że przed przejściem dla pieszych należy zwolnić. Jego bohaterami są dwaj młodzi mężczyźni jadący samochodem. Dojeżdżają do przejścia dla pieszych, po którym przychodzi skąpo ubrana kobieta z dużym biustem. Zagapieni na nią mężczyźni, mówią: "Jak idą pieeeeesi, to zawsze stop. - Już poszły, rusz się, dzięciole". Na koniec filmu lektor mówi: nawet dzięcioł wie, że przed przejściem trzeba zwolnić, a jak idą pieeesi/ piersi (to słowo celowo wypowiadane jest tak, że brzmi niejednoznacznie - red.), to się staje". Kozłowska-Rajewicz napisała w piątek w tej sprawie do szefa GDDKiA Lecha Witeckiego, prosząc o zbadanie sprawy i podjęcie stosownych działań. "Rola obiektu seksualnego" "Zarówno plakat, jak i film, przedstawiają przedmiotowe traktowanie kobiet. Na plakacie kobieta jest zdepersonalizowana do tego stopnia, że pokazana jest od szyi do połowy uda, co sprowadza ją wyłącznie do roli obiektu seksualnego. Taki sposób pokazywania kobiet narusza ich godność, która jest chroniona przez Konstytucję RP. Co więcej, produkty te umacniają występujące stereotypy na temat kobiet, nie budują poczucia odpowiedzialności społecznej oraz nie zapewniają minimum dobrych obyczajów, nie uwzględniają też horyzontalnej zasady Unii Europejskiej mówiącej o równości kobiet i mężczyzn, szczególnie w zakresie zwalczania tychże stereotypów" - napisała pełnomocniczka. Zwróciła też uwagę, że kampania nie uwzględnia w ogóle faktu, że kierowcami są również kobiety. "To uwłacza godności mężczyzn" Podkreśliła, że kampania propaguje również obraźliwe stereotypy o mężczyznach. "Pokazuje ich jako irracjonalnych i niemających kontroli nad swoimi odruchami, w szczególności w pobliżu przedstawicielek płci przeciwnej, co znacząco uwłacza godności mężczyzn" - uważa Kozłowska-Rajewicz. Wskazała, że treści plakatu i filmu są sprzeczne z ustawą o radiofonii i telewizji, w rozumieniu której również materiał informacyjny i edukacyjny jest przekazem handlowym, a przekaz handlowy nie może "naruszać godności ludzkiej" i "zawierać treści dyskryminujących ze względu na płeć". Dodała, że również kodeks etyki reklamy stwierdza, że "reklamy nie mogą zawierać treści dyskryminujących, w szczególności ze względu na płeć". Pełnomocniczka przywołała także rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie wpływu marketing i reklamy na równość kobiet i mężczyzn, która zdecydowanie wzywa państwa członkowskie do wyeliminowania dyskryminacyjnych i seksistowskich treści z reklam. Liczne kontrowersje "Dodatkowo, program miał być społeczną kampanią komunikacyjną, której celem było zrozumienie przez użytkowników i użytkowniczki dróg zastosowanych na nich rozwiązań. Warto zastanowić się, czy kampania w obecnej formie spełnia podstawowe cele przekazania konkretnej wiedzy, bądź ukazania założeń Narodowego Programu Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. W mojej opinii takie przesłania nie zdają się z kampanii wynikać" - uznała Kozłowska-Rajewicz. Film wywołał liczne kontrowersje, na portalach społecznościowych m.in. na facebooku powstały grupy i wydarzenia skupiające osoby sprzeciwiające się kampanii. Internauci zbierają podpisy pod pismem z protestem, wysyłają również petycje do GDDKiA oraz do innych urzędów, które powinny w tej sprawie zainterweniować. Poinformuj nas o sytuacji na drogach, prześlij zdjęcia! Najświeższe informacje o sytuacji na drogach na Twitterze Sprawdź na bieżąco - utrudnienia na drogach w całej Polsce!