W czwartek wieczorem w TVP Info Koziej powiedział, że wnioski MAK, polskiej komisji oraz zalecenia BBN dotyczące bezpieczeństwa lotów mogą być omawiane na posiedzeniu RBN w marcu - po zakończeniu prac komisji kierowanej przez szefa MSWiA Jerzego Millera. - Jeżeli ona w lutym zakończy badania, jeżeli tam znajdą się odpowiednie wnioski, odpowiednie zalecenia, to struktury odpowiedzialne za realizację tych wniosków muszą się do tego przygotować. Rząd musi opracować pewną strategię wdrażania tych wniosków - dodał. Tematem czwartkowego posiedzenia RBN był plan ewentualnościowy NATO dla Polski. Przed tygodniem SLD postulował, by RBN zajęła się raportem MAK. Szef BBN odpowiadał, że temat posiedzenia został już dawno ustalony, ponadto Rada, jako organ doradczy prezydenta, nie zajmuje się reagowaniem na bieżące wydarzenia, lecz strategicznymi ocenami. Koziej wyraził w TVP Info opinię, że Międzypaństwowy Komitet Lotniczy Federacji Rosyjskiej "popełnił błąd, tak szybko kończąc prace, gdy nie wszystkie źródła zostały jeszcze dokładnie zbadane". - Jeśli Polacy potrafią odczytywać kolejne partie tej taśmy, to ja się bardzo dziwię pani Anodinie, że zdecydowała się zakończyć prace - powiedział. Za nieuczciwy uznał sposób prezentacji raportu - powtarzanie informacji o wykryciu alkoholu we krwi gen. Andrzeja Błasika i pominięcie sytuacji na wieży kontroli lotów. Zdaniem Kozieja "w mentalności komisji MAK wciąż jest coś takiego, aby nie pokazywać własnych błędów". Szef BBN podkreślił, że "raport nie kończy badania" i przed odwołaniem się do instytucji międzynarodowych "należy wykorzystać szanse na dogadanie się z władzami rosyjskimi" na szczeblu rządowym. "Jesteśmy w takim momencie, kiedy na poziomie rządu polskiego i rosyjskiego będzie można stwierdzić, czy Rosjanie chcą kontynuować dobrą atmosferę, która była w ostatnich miesiącach, czy też nie" powiedział. Wyraził nadzieję, że "nastąpi tam otrzeźwienie" i Rosjanie przyznają, że sposób zaprezentowania raportu był błędem.