- Bez bezzałogowców nie ma przyszłości, ich produkcja to konieczność dla Polski, także w kontekście bezpieczeństwa - powiedział Koziej, który wziął udział w konwersatorium "Dlaczego systemy bezzałogowe są wizytówką polskiej nauki i gospodarki". Szef BBN podkreślił, że bezzałogowce - wydajne i ekonomiczne w eksploatacji - ujawniają swoją przydatność we wciąż nowych zastosowaniach, w wojsku należą do najskuteczniejszych systemów wsparcia i walki. - Ponieważ są wysoce zinformatyzowanymi systemami, w ich wykorzystaniu kluczowe jest własne, narodowe panowanie kryptograficzne. Warunkiem jest własna, narodowa produkcja. Bez własnych kodów źródłowych nie możemy być pewni sposobu wykorzystania w najbardziej krytycznych chwilach - powiedział Koziej. - Polska ma już obiecujący potencjał kadrowy i technologiczny, by projektować i produkować pełną gamę bezzałogowców. Bez współpracy międzynarodowej tego nie zrobimy, ale chodzi o to, byśmy byli właścicielami tego zinformatyzowanego sedna produktu - powiedział. Zaznaczył, że poza najbardziej zaawansowanymi krajami, jak USA i Izrael, "wszyscy w istocie początkują na tym polu", a stawiając na innowację Polska, mając potencjał kadrowy i technologiczny, "może się znaleźć w czołówce". Koziej zaznaczył, że wymaga to współpracy użytkowników - wojska, policji i innych służb - ośrodków naukowo-badawczych i producentów. - Na podstawie powyższych przesłanek prezydent postawił BBN zadanie przygotowania koncepcji narodowego programu bezzałogowców. Będziemy zapraszali przedstawicieli tych środowisk, aby się zastanowić nad skonkretyzowaniem tej koncepcji i nad ustanowieniem narodowego programu bezzałogowców - oświadczył minister. - Potencjał w polskiej nauce jest. Rozwiązania powstające w kraju są udokumentowane, oznaczają dostęp do kodów źródłowych i łatwiejsze modyfikacje - powiedział dyrektor Instytutu Radioelektroniki WAT płk dr Piotr Kaniewski. Dyrektor ds. nowych technologii firmy WB Electronic Wojciech Komorniczak, szef programu bezzałogowców powołanego w ubiegłym roku konsorcjum bezzałogowców BS9, przypomniał, że polskie firmy dostarczyły wojsku 62 bezzałogowce, pod nadzorem wojska prowadzono badania nad sześcioma typami, a kolejne są w opracowaniu. Poinformował, że do konsorcjum przystąpiły PHO (dawniej grupa Bumar) i Wojskowe Zakłady Lotnicze w Bydgoszczy. Prezes WBE Piotr Wojciechowski wyraził przekonanie, że wojsko nie powinno kupować bezzałogowców "z półki", lecz uczestniczyć w badaniach. Były szef inspektoratu innowacyjnych technologii MON gen. dyw. Leszek Cwojdziński podkreślił, że "aby cokolwiek działo się w przemyśle, konieczne są środki finansowe", tymczasem Polska jest na przedostatnim miejscu w UE pod względem udziału wydatków na badania w PKB. Opowiedział się za wprowadzeniem bezzałogowców nie tylko rozpoznawczych, ale i uderzeniowych, pozwalających odsunąć ewentualny konflikt od granic. Były wiceminister obrony Waldemar Skrzypczak wskazał, że warunkiem zamówień w krajowym przemyśle jest świadomość polityków, że polskie firmy mają taki potencjał. Dr Błażej Sajduk z UJ i Wyższej szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera podał przykład Izraela, sprzedającego drony Rosji i Gruzji, wspomniał o skargach Gruzinów, których zdaniem izraelscy producenci przekazali kody źródłowe Rosjanom. Jan Jakub Szczyrek z firmy MiniMade mówił o konieczności kryptograficznego zabezpieczenia bezzałogowca przed przejęciem go przez przeciwnika. Polskie wojsko wykorzystuje obecnie kilka typów bezzałogowych aparatów latających produkcji polskiej, izraelskiej i amerykańskiej. Jako pierwsze otrzymały taki sprzęt wojska specjalne; obecnie bezzałogowce są także na wyposażeniu wojsk lądowych. Plan modernizacji armii do roku 2022 przewiduje zakup kilkudziesięciu zestawów bezzałogowców różnego zasięgu i wielkości dla wszystkich rodzajów sił zbrojnych. Po etapie dialogu technicznego w resorcie obrony trwa analiza propozycji przedstawionych przez kilkunastu potencjalnych dostawców.