W przesłanym w czwartek oświadczeniu dla PAP szef BBN, strateg, były wiceminister obrony i generał przypomniał, że na zmiany w dowodzeniu i szkoleniu jako priorytety wskazał prezydent Bronisław Komorowski powołując nowego ministra obrony, ale potrzebę tę dostrzegano już wcześniej, m.in. w pierwszym Strategicznym Przeglądzie Obronnym. Dodał, że sam od wielu lat także namawia decydentów do reformy w tych dwóch dziedzinach. "Brakło im niestety albo przekonania co do takich rozwiązań, albo woli, albo wreszcie koniecznej determinacji, aby się podjąć tych zadań" - napisał Koziej. Wyraził nadzieję, że tym razem będzie inaczej i nowy minister obrony dopilnuje realizacji tych zmian. Koziej zauważył, że raport smoleński wykazał "ogromną nieskuteczność obecnego systemu kierowania i dowodzenia we wdrażaniu wniosków z katastrofy samolotu CASA, której niemal wiernym powtórzeniem okazała się katastrofa smoleńska". Zwrócił uwagę, że "wprost mówił też o tym poprzedni minister obrony narodowej, wymieniając cały zestaw opracowanych dokumentów, które niestety nie zostały wdrożone". "Zawiódł zupełnie system nadzoru nad realizacją decyzji, ujawniła się słabość dyscypliny wykonawczej" - ocenił szef BBN. Jego zdaniem wynika to głównie ze zbyt rozproszonego systemu dowodzenia i uzależnienia MON od Sztabu Generalnego, pełniącego jednocześnie funkcje organu planowania, dowodzenia i rozliczania z zadań. "Jest oczywiste, że w tak skonstruowanym systemie do MON docierają tylko takie informacje, które nie są sprzeczne z interesami dowództw i świadczą o zgodności opracowywanych planów z ich realizacją" - napisał Koziej. Przypomniał, że obecny system kierowania i dowodzenia armią "jest spadkiem po okresie początkowego kształtowania się w Polsce cywilnej kontroli nad siłami zbrojnymi", które "było wtedy w miarę racjonalne i politycznie uzasadnione, ale obecnie jest już przestarzałe i - jak pokazuje praktyka oraz jak podpowiadają wnioski z analizy strategicznych warunków współczesnego środowiska bezpieczeństwa - nieefektywne, a nawet szkodliwe". Szef BBN powtórzył swój postulat przekształcenia Sztabu Generalnego w organ wyłącznie planistyczny oraz konsolidacji dowództw, między które należy rozdzielić planowanie, doradztwo i nadzór strategiczny oraz dowodzenie bieżące i dowodzenie operacyjne. Zdaniem Kozieja bieżącym codziennym dowodzeniem wszystkimi rodzajami sił zbrojnych powinno się zajmować Połączone Dowództwo Bazowe SZ. Dowodzenie operacyjne - dowodzenie jednostkami w czasie wojen, kryzysów i misji zagranicznych - powinno być zadaniem Naczelnego Dowództwa Operacyjnego SZ. Koziej przypomniał swą negatywną ocenę pomysłu przenoszenia dowództw jako sprzecznego z ideą konsolidacji i kosztownego. "Jeśli idzie o szkolenie, to raport smoleński obnaża dramatyczne słabości występujące w organizacji, realizacji i nadzorze nad tą najważniejszą dziedziną funkcjonowania wojska" - napisał Koziej. Zdaniem Kozieja jednym z warunków poprawy sytuacji w szkoleniu jest właśnie reforma systemu dowodzenia. Reforma powinna przede wszystkim zapewnić oddzielenie funkcji nadzoru od realizacji; dowództwo odpowiedzialne za realizację szkolenia nie może jednocześnie odpowiadać za nadzór i kontrolę tego procesu - uważa szef BBN. Jego zdaniem konieczna jest też reforma samego systemu szkolenia. "Raport wykazuje ogromną słabość organizacyjną tego systemu i zastraszająco niski poziom wyszkolenia fachowego. Ważnym - choć oczywiście nie jedynym - elementem tego systemu jest szkolnictwo wojskowe" - zaznaczył szef BBN. Według niego szkolnictwo wojskowe powinno przede wszystkim zapewniać fachowe szkolenie żołnierzy. "Uczenie fachu wojskowego powinno być priorytetem każdej wojskowej szkoły. Wszystko inne powinno być co najwyżej elementem dodatkowym" - uważa strateg. "W tym świetle jawi się jako niezrozumiała tendencja utrwalania dotychczasowego rozproszenia szkolnictwa oraz przekształcania szkół oficerskich w akademie. Jest to bowiem proces oddalania szkół wojskowych od potrzeb wojska" - napisał Koziej. Przypomniał, że taki punkt widzenia był powodem zawetowania przez prezydenta ustawy o przekształceniu dęblińskiej Wyższej Oficerskiej Szkoły Sił Powietrznych w Akademię Lotniczą. Według Kozieja "reforma dowodzenia i szkolenia musi być celem zarówno bezpośrednich działań naprawczych, wynikających wprost z analizy katastrofy smoleńskiej, jak i programu transformacji sił zbrojnych na lata 2013-22, nad którym prace właśnie się rozpoczynają. W ubiegłym tygodniu Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego opublikowała raport z badania przyczyn katastrofy z 10 kwietnia ub. r. Ustaliła, że były to zejście poniżej minimalnej wysokości przy nadmiernej prędkości opadania bez widoczności pasa i spóźniona próba odejścia na drugi krąg. Według komisji do katastrofy przyczyniły się inne błędy załogi - m. in. korzystanie z niewłaściwego wysokościomierza i brak reakcji na sygnały systemu ostrzegającego przed bliskością ziemi. Komisja stwierdziła, że okolicznością sprzyjającą wypadkowi były także niewłaściwy dobór załogi, nieprawidłowości w szkoleniach w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego.