- Problem jest w tym, co powiedział senator Obama; czy jego zapewnienia, że Polska jest ważnym sojusznikiem w płaszczyźnie politycznej, militarnej, rozciągały się na zapewnienia o kontynuacji tarczy antyrakietowej - mówił Kownacki. Dodał, że "wygląda na to, że nie, że z naszej strony był to krok idący za daleko". - Z tego stwierdzenia się wycofujemy - podkreślił. Kownacki pytany, czy przyczyną nieporozumienia było niezrozumienie słów Obamy odpowiedział, że "trochę pechowa interpretacja". Zaznaczył, że człowiek "tak bardzo chce coś usłyszeć, że mu się wydaje, że słyszy". Podkreślił, że ze strony Baracka Obamy nie było zapewnienia o kontynuacji sprawy tarczy antyrakietowej, ale nie było także zaprzeczenia. W piątek wieczorem Lech Kaczyński rozmawiał telefonicznie z amerykańskim prezydentem-elektem Barackiem Obamą. Kancelaria Prezydenta poinformowała w komunikacie, że Obama powiedział m.in., że "projekt tarczy antyrakietowej będzie kontynuowany". - W trakcie rozmowy Barack Obama podkreślił znaczenie strategicznego partnerstwa Polski i Stanów Zjednoczonych i wyraził nadzieję na kontynuację współpracy politycznej i wojskowej między naszymi krajami. Poinformował również, że projekt tarczy antyrakietowej będzie kontynuowany - napisano w komunikacie. W sobotę rano Kownacki potwierdził w TVN24, że obaj politycy w telefonicznej rozmowie poruszyli kwestię tarczy antyrakietowej. Jak mówił, Obama powiedział, że "chciałby rozwiać wszelkie wątpliwości i że jego administracja będzie kontynuowała ten program, nie przewiduje jakichś istotnych zmian w tym zakresie, zarówno będą pieniądze na to, jak i środki techniczne". W podobnym tonie w sobotę wypowiedział się w TVN24 prezydencki minister ds. międzynarodowych Mariusz Handzlik. - Pan Obama odniósł się przede wszystkim do obszaru współpracy politycznej i wojskowej; potwierdził również, Stany Zjednoczone i jego administracja będą kontynuować plan budowy tarczy antyrakietowej - mówił wówczas Handzlik. Kownacki oświadczył w poniedziałkowej rozmowie z TVN24, że nie poda się do dymisji. Dodał, że nie należy również spodziewać się dymisji Handzlika. - Moim zdaniem nie w konsekwencjach personalnych tutaj jest rzecz, lecz w wyciągnięciu wniosków systemowych - przekonywał. Pytany, dlaczego już po raz kolejny musi prostować i tłumaczyć własne wypowiedzi odparł: "być może po prostu źle wykonuję swoje obowiązki, albo nie potrafię ich wykonywać dobrze, a być może są to kwestie, na które mój wpływ jest ograniczony". W niedzielę minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział w TVN24, że musiał się tłumaczyć "na bardzo wysokim szczeblu" amerykańskiemu Departamentowi Stanu ze słów prezydenckich ministrów w sprawie rozmowy polskiego prezydenta z Obamą. Sikorski podkreślał, że telefon Obamy do L.Kaczyńskiego był kurtuazyjną rozmową, w której nie mogły paść żadne wiążące deklaracje. - Tego, co można było się spodziewać, to bardzo mglistej zapowiedzi, że będą respektowane zawarte porozumienia, ale zdaje się, że i tego nie było ze strony prezydenta-elekta i że sprawę tarczy poruszył nasz prezydent - mówił Sikorski. W komunikacie zamieszczonym na prezydenckich stronach internetowych nie ma już zdania o kontynuacji projektu tarczy antyrakietowej. Napisano w nim, że "w trakcie rozmowy (z L. Kaczyńskim) Barack Obama podkreślił znaczenie strategicznego partnerstwa Polski i Stanów Zjednoczonych i wyraził nadzieję na kontynuację współpracy politycznej i wojskowej między naszymi krajami. L. Kaczyński pogratulował prezydentowi-elektowi zwycięstwa w wyborach i zaprosił do odwiedzenia Polski w najbliższym możliwym terminie. Barack Obama wyraził nadzieję na szybkie spotkanie obu przywódców" - głosi ten komunikat.