Kownacki podkreślił w "Salonie Politycznym" Trójki, że atmosfera w Pałacu Prezydenckim podczas piątkowej uroczystości wręczenia nominacji ministrowi sprawiedliwości była znakomita. Jego zdaniem było to częściowo związane z obecnością rodziny Czumy. - Dobra atmosfera była też spowodowana zapewne faktem, że ministra wyjątkowo nieudanego zastępuje osoba, która ma wspaniały dorobek z okresu PRL-u i która powszechnie przez wszystkich jest uważana za człowieka prawego i uczciwego, zatem jest poważna szansa, że Ministerstwo Sprawiedliwości zacznie zajmować się tym, do czego jest powołane - zwalczaniem przestępczości i zwiększaniem bezpieczeństwa, a nie ściganiem opozycyjnych polityków - podkreślił Kownacki. Także wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra (PiS) określił Czumę jako "bardzo porządnego, przyzwoitego człowieka". - Życzę ministrowi Czumie jak najlepiej, żeby twardo walczył z przestępczością w Polsce i żeby mu się powiodło. Dobrze by było, żeby skorzystał z tej linii, którą w ministerstwie przyjął ówczesny minister Lech Kaczyński, a potem kontynuował Zbigniew Ziobro. Jeżeli by tak było, byłoby dobrze. Niestety, jako przewodniczący komisji tzw. naciskowej w Sejmie był dosyć stronniczy i tak naprawdę uniemożliwiał opozycji swobodną dyskusję. To poważne czerwone światełko - mówił Putra. Jarosław Gowin (PO) powiedział natomiast, że Andrzej Czuma będzie na pewno zupełnie innym typem ministra niż Zbigniew Ćwiąkalski, bo nie jest przedstawicielem korporacji prawniczych i jest przede wszystkim politykiem. - Myślę, że lepiej będzie koncentrował się na dwóch ważnych zadaniach - na szerszym otwarciu korporacji prawniczych i na tym, żeby zwiększać poczucie bezpieczeństwa zwykłych Polaków, a nie na trochę abstrakcyjnym podnoszeniu standardów prawnych - zaznaczył Gowin. Andrzej Czuma zastąpił na stanowisku ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Dymisja Ćwiąkalskiego miała związek z samobójstwem Roberta Pazika; była to już trzecia taka śmierć wśród osób odpowiedzialnych za porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika.