"Rzeczpospolita" i "Super Express" podały informacje, dotyczące akt śledztwa, które kielecka prokuratura przekazała do Sejmu wraz z wnioskiem o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Sobotce. Wynika z nich, że generał Kowalczyk zmienił swoje wcześniejsze zeznania i przyznał, iż poinformował Sobotkę o planowanej akcji CBŚ w Starachowicach. - Nie mogę zanegować tej okoliczności, iż w zeznaniach pana gen. Kowalczyka, w trakcie tych składanych wyjaśnień, zaszły pewne zmiany - mówi minister Grzegorz Kurczuk. Minister nie chciał jednak ujawnić, na czym polegają różnice w zeznaniach Kowalczyka. Kurczuk nie wyklucza, że wkrótce dojdzie do konfrontacji pomiędzy Kowalczykiem a Zbigniewem Sobotką. Pytany, czy wyda zgodę na odtajnienie zeznań szefa policji, tłumaczy, że czeka na oficjalny wniosek w tej sprawie Wcześniej na doniesienia prasowe zareagował były wiceminister spraw wewnętrznych Zbigniew Sobotka. Stwierdził, iż komendant główny policji nie przekazał mu żadnych informacji o planowanej akcji CBŚ w Starachowicach. Prokuratura Okręgowa w Kielcach chce przedstawić Sobotce zarzuty związane z ujawnieniem informacji o akcji CBŚ przeciwko starachowickim samorządowcom. We wtorek sejmowa komisja regulaminowa rozpatrzy wniosek o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Sobotce. Tydzień temu Sobotka zapowiadał, że dobrowolnie zrzeknie się immunitetu. Do dziś tego nie uczynił. Z policyjnego podsłuchu wynika, że poseł SLD Andrzej Jagiełło zadzwonił do jednego ze starachowickich samorządowców i ostrzegł go przed planowaną akcją CBŚ. Powołał się przy tym na informacje otrzymane od wiceszefa MSWiA - Zbigniewa Sobotki. W marcu starosta ze Starachowic i wiceprzewodniczący Rady Powiatu (obaj z SLD) zostali aresztowani pod zarzutem współpracy ze zorganizowaną grupą przestępczą.