To podróż, która ma dużo znaczeń - ocenia Paweł Kowal. - Będzie ona okazją do poznania się z niemieckimi partnerami - zaznacza. Dodaje też, że Niemcy są naszym głównym partnerem gospodarczym i politycznym w UE i NATO, sporo tematów nas łączy, ale są też różnice zdań, jest więc sporo punktów do omówienia.Wracając z Estonii, Andrzej Duda informował, że będzie chciał poruszyć problem rozmów o Ukrainie - w jego opinii przy stole negocjacyjnym powinno zasiąść więcej uczestników. Obecnie rozmowy odbywają się w formacie normandzkim, czyli z udziałem Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy. Paweł Kowal nie spodziewa się natychmiastowych efektów wizyty - postulaty Dudy dotyczą zagadnień, które wymagają czasu, trudno więc z obecnej perspektywy cokolwiek prognozować.Wypowiedź prezydenta Dudy o możliwości rozszerzenia formatu negocjacji poprzedziła poniedziałkowe spotkanie Angeli Merkel, Francois Hollande'a i Petra Poroszenki. Na konferencji prasowej przywódcy Francji, Niemiec i Ukrainy oświadczyli, że nie ma potrzeby rozszerzenia formatu normandzkiego.