Trudno o bardziej skrajne gatunki, jak kot i pies. Nikt by grosza nie postawił, że między takimi zwierzakami dojdzie do romansu, a tym bardziej, że taki związek może owocować. Ale - jak mówi stare porzekadło - nigdy nie mów nigdy... Pod koniec listopada 2006 r. brazylijska kotka o imieniu Mimi stała się szczęśliwą matką, z tym, że kotka nie okociła się, lecz... oszczeniła. Wydała na świat sześcioro nietypowych potomków, zadziwiając brazylijskich naukowców. Właścicielka Mimi stwierdziła w wypowiedzi dla mediów, że kocica zaszła w ciążę z psem sąsiadów. Podobno obydwa zwierzaki miały do siebie słabość i często romansowały. Połowa nietypowego miotu Mimi jest chimerami, te "kotopsy" mają cechy psa i kota. Pozostała trójka to typowe szczeniaki. Do innego genetycznego cudu doszło w sierpniu 2004 r. w ogrodzie zoologicznym w Witebsku na Białorusi. Przyszły tam na świat cztery królikoświnki. Królica ozdobna o imieniu Lulu urodziła czworo maluchów o cechach królika i świnki morskiej. Zaskoczeni pracownicy zoo przeprowadzili śledztwo i wykryli, że ojcem chimer był samiec świnki morskiej. Do romansu doszło na wybiegu, który Lulu dzieliła ze stadem tych południowoamerykańskich gryzoni. Pracownicy witebskiego zoo zwrócili się do miejscowych naukowców z prośbą o pomoc w rozwikłaniu genetycznej zagadki. Czy w ogóle możliwe jest skrzyżowanie królika ze świnką morską? Naukowcy odparli, że teoretycznie krzyżówka jest możliwa, ale o podobnym wypadku wcześniej nie słyszano. Faktycznie, bo świnka morska to gryzoń,a królik należy do zającowatych. Genetycznie te gatunki są równie odległe, co człowiek i południowoamerykańska małpiatka. Dużego kalibru genetyczny cud miał miejsce w październiku 2002 r. w Maroku. Tamtejsza mulica się oźrebiła. Gdy osły krzyżują się z końmi, to z takiego związku rodzi się muł, hybryda, która, według założeń genetyki, jest bezpłodna. Jednak licząca 14 lat marokańska mulica oparła się zasadom nauki i wydała na świat zdrowego źrebaka. Ojcem był osioł, dlatego też młode, w porównaniu z innymi mułami, narodziło się nieco mniejsze i bardziej przypominało urodą gatunek taty. Zwykle w krzyżówkach koni z osłami łańcuch pokoleń kończy się na mułach, ponieważ struktura DNA tych zwierząt znacząco się różni. Konie mają 32 pary chromosomów, a osły tylko 31. DNA muła ma więc nieparzystą liczbę 63 chromosomów, której nie da się podzielić na pary, co jest warunkiem rozmnażania się. W jaki więc sposób 14-letnia mulica pokonała tę barierę? Według eksperta w dziedzinie weterynarii dr Gigi Kay, która badała ten przypadek, mulica przekazała swemu dziecku tylko część swojego DNA. Jak do tego doszło, nie wiadomo. W ciągu ostatnich 500 lat udokumentowano tylko 60 podobnych przypadków. Choć niezwykłe przypadki ostatnio się mnożą, nauka wciąż nie wie, jak wyjaśnić narodziny kotopsów, mułosła i innych chimer. Tadeusz Oszubski