Robert Mazurek, RMF FM: Zofia Rita Kosiniak-Kamysz - ona jeszcze nie jest naszym gościem, ale będzie tematem naszej rozmowy. A w studiu jej tata, Władysław Kosiniak-Kamysz, kłaniam się nisko. Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL: Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry państwu. Moje gratulacje. - Bardzo dziękuję. I też taka ulga, że skoro długie nazwisko, to przynajmniej imiona krótkie. - Myślę, że i nazwisko, i imiona jak najbardziej pasują, bo to wybraliśmy wspólnie z małżonką, więc się cieszymy niesamowicie z tego wyboru. Jak się miewają obie panie? - Bardzo dobrze, obie są bardzo dzielne, w dobrej formie. Jedna szybko rośnie, a druga dochodzi bardzo szybko do siebie, jest naprawdę bardzo dzielna, Paulinka pięknie dała radę. Kłaniam się nisko i gratuluję. Ile punktów w skali Apgar? - Dziesięć, wszystko dobrze. A pan ile? - Ile miałem? Nie, ile ma pan teraz. - Pewnie ja jestem najbardziej z całej trójki wystraszony. A to jest prawdopodobne. - Że ojcowie... No właśnie, pan był przy porodzie. - Tak. Ale bez szczegółów! Nie, bez szczegółów. Pytanie jest takie, czy lekarz przy porodzie jest bardziej jednak ojcem, czy bardziej lekarzem? - Nie, jak się rodzi swoje dzieci, swoje dziecko, to jest się ojcem. Tylko i wyłącznie. Nie wolno, jest tak zasada... Zresztą super szpital, super pani położna, pani doktor rewelacyjna, bardzo serdecznie dziękujemy, bo naprawdę było niesamowicie. To może jakaś rada dla młodych ojców, których to zaraz czeka... - Trzydniowy tata nie jest chyba najlepszym do udzielania porad, ale - zachowywać spokój. To jest myślę najbardziej potrzebne mamom, które rodzą. Nie zajmować ich swoją osobą... Panowie, będzie dobrze, naprawdę, wy się nie denerwujcie. A paniom mówimy, że to oczywiste, że będzie dobrze, ale wy akurat to wiecie lepiej. Pępkowe już było? - Jeszcze nie. Ale wszystko, co dobre przed nami. A chrzciny? - Chrzciny będą. A w kościele? - W kościele katolickim... Bo to nie jest takie oczywiste, wie pan, świat jest nowoczesny. - Dla mnie to jest dość oczywiste, ale rozumiem, jak najbardziej, warto to zawsze wyjaśnić. Myślałem, że może będą jakieś świeckie ceremonie w ramach Koalicji Europejskiej... - Nie, my jesteśmy tradycyjnie nowocześni, w tym względzie tradycyjni. Kościół katolicki w Polsce, w którym pan chce chrzcić dziecko "obciążony jest niewyjaśnionymi skandalami pedofilskimi i opętany walką o pieniądze oraz wpływy". Pan po takich słowach Leszka Jażdżewskiego bije brawo. Moje gratulacje. - Bić brawo to ja mogę z Zosią, gdy się w kosi-kosi-łapciach troszkę podniesie, a nie komuś, kto niszczy wspólnotę, do której ja też należę. I czy to się podoba, czy nie podoba wszystkim księżom, ja do tej wspólnoty należę i nie dam się wypchnąć z tej wspólnoty za to, że z moją partią komuś nie jest po drodze. Panie prezesie, nie rozmawiamy teraz o pańskiej partii. Mówimy o panu Władysławie Kosiniaku-Kamyszu. Nie wiem, czy zna pan człowieka. Tenże człowiek wysłuchując słów Leszka Jażdżewskiego bił mu brawo. I teraz pan jest przez to grillowany w telewizjach... - Ale to jest bzdura. Ale co jest bzdurą? Te słowa naprawdę padły i pan naprawdę bił brawo. - Konferansjer zapowiada... Jażdżewski zapowiada Tuska, wtedy sala bije brawo i wtedy ja biję brawo. Tak, po tych słowach zapowiedzi Donalda Tuska, który wchodzi na scenę, biję brawo. A jak konferansjer zapowiada wchodzącego na konwencji prezesa Kaczyńskiego, to bijemy brawo dla konferansjera, czy dla prezesa Kaczyńskiego, który wchodzi na scenę? Panie Jarosławie - o, przepraszam, pomylił mi się pan z Gowinem. On też bił brawo, ale się nie cieszył. - Jeżeli to będziemy sprowadzać do takiego poziomu, to to kompletnie nie ma sensu. Porozmawiajmy o tym, do czego się odniosłem, jako chyba jeden z pierwszych, jak nie pierwszy, co było w tej wypowiedzi, z czym się nie zgadzam. Kościół ma swoje błędy i hierarchia ma swoje błędy... Błędy i wypaczenia. - ... i powinna zupełnie inaczej do nich podchodzić. Ale obrażanie całej wspólnoty - a Kościół to nie jest tylko proboszcz i biskup, ale to jest wspólnota wszystkich wierzących - ja się z tym nie zgadzam i na takie obrażanie nie pozwolę. I pierwszy w tej sprawie zabrałem głos. Próba dzisiaj robienia ze mnie jakiegoś demona... Ale nikt z pana nie robi demona. - No nie, niektórzy próbują. Ci, którzy nie uznają, że białe jest białe i czarne jest czarne. Panie prezesie, ja co najwyżej lekko pokpiwam z takiego... - Nie, ta dyskusja w ogóle w tym obszarze doprowadziła się do jakiegoś absurdu, ale okej, jasne. Panie prezesie, ja pana nie atakuję, ja tylko lekko pokpiwam z tego, że pan teraz taki bardzo jest surowy i srogi w ocenianiu Leszka Jażdżewskiego... - Nie... ... a jednak po jego słowach te oklaski były. Zostawmy to. Kropka. - Myślę, że go oceniłem od razu, to znaczy... Panie prezesie, czy... - Wysłuchiwanie czyjegoś wykładu nie równa się z akceptacją tego, co mówi. To jest program Koalicji Europejskiej. - Tak jest. Potężny program, proszę państwa. To jest jedna kartka. To ja panu daję, żeby nie było, że ja pana będę teraz jakoś przepytywał... - Znam, bo współtworzyliśmy ten program. Bardzo wiele rzeczy mi się tu podoba, to za chwileczkę. Ale wcześniej jest jeszcze zapowiedź Grzegorza Schetyny, który powiedział, że "zlikwidujemy węgiel jako paliwo do domów i mieszkań w ciągu dekady". - Do domów i mieszkań. Do domów i mieszkań. - Bo to też było przeinaczone w mediach, że będzie likwidacja wydobycia węgla w Polsce i zamknięcie kopalni. Wie pan, ile domów i mieszkań jest ogrzewanych przez węgiel w Polsce? - Wciąż pewnie miliony. Jedna trzecia. To ja mam takie pytanie - niech pan naszym słuchaczom, którzy właśnie kupują sobie nowe piece węglowe, bo te piece są w tej chwili, te nowe, najnowszej generacji... - Piątej generacji... Są jakieś dopłaty. - Są, wymiana pieców jest współfinansowana, zresztą od wielu lat. Czyli oni teraz kupują, ale w ciągu 10 lat będą je musieli wyrzucić na złom, bo Koalicja Europejska żąda, żeby zlikwidować palenie w nich węglem. No to czym mają palić? - Jeżeli w obszarze ochrony środowiska, czystego powietrza, walki ze smogiem nie postawimy sobie nawet celu zbyt wysokiego na pewien etap, to nigdy nie osiągniemy nawet w połowie tego, co chcemy... Czy może pan odpowiedzieć na pytanie, co z ludźmi... - 49 tysięcy osób umiera z powodu smogu w Polsce. To nie jest problem teoretyczny, tak jak mówił były minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. To jest problem realny. Panie prezesie, co z ludźmi, którzy kupują te piece. Oni będą je musieli wyrzucać? - Oczywiście nie wolno ich zostawić samemu. Tak jak dzisiaj mają dopłaty do wymiany pieców... Nie odpowiada pan na pytanie. - Odpowiadam - dzisiaj jest wymiana na piece węglowe lepszej generacji, bo wciąż jesteśmy uzależnieni od węgla. Mam nadzieję, że w ciągu tych lat wymienimy i zmienimy źródła energii, będziemy rozbudowywać elektrociepłownie, będziemy przechodzić na zieloną stronę mocy, przechodzić na energie odnawialną. Wie pan co, proszę pana... panie prezesie... nie wiem, jak do pana apelować, żeby pan odpowiedział na to pytanie. Co z tymi ludźmi? Czy oni będą musieli... - Nie zostaną w żaden sposób sami. ... te nowe piece wyrzucać? Bo oni teraz całkiem spore pieniądze inwestują. - Jeżeli będzie szansa, żeby osiągnąć ten cel w ciągu 10 lat, to trzeba zrobić wszystko, żeby takim osobom pomóc wymienić te piece i nie powinni za to zapłacić ani złotówki. Czy pan wie, że jest pan najwierniejszym w Sejmie koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości? - Jeżeli są mądre ustawy, na przykład jak 500+, które służą rodzinom, to ja za nimi będę głosował. 63 proc. wspólnych głosowań Władysława Kosiniaka-Kamysza. Sławomir Neumann - pięćdziesiąt parę procent. Kukiz w ogóle najrzadziej... - Ale pytanie, jak często głosują. O udział w głosowaniu, bo to też... Pan - dwie trzecie wspólnych głosowań. - Jest bardzo dużo ustaw, za którymi głosuje cała izba i nie będę się tłumaczył z tego, że głosuję. Jeżeli się z ustawą zgadzam, to będę ją popierał, niezależnie od tego, kto jest autorem. To nie jest powód do jakiegoś wstydu czy tłumaczenia się. "Wezmę 500 plus na córeczkę" Weźmie pan 500 plus na córeczkę Zosię? - pytał w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek. "Myślę, że tak" - odpowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz. "Nie przeprowadziliśmy z małżonką ostatecznej rozmowy na ten temat, ale tak. Weźmiemy" - stwierdził prezes PSL. "Jeżeli to jest dostępne, każdy ma prawo z tego skorzystać. Na co to przekażemy, czy będziemy zbierać dla Zosi na przyszłość, jakoś jej odkładać, to pewnie już nasza decyzja" - tłumaczył. W rozmowie padły także pytania o matury. Czy lider ludowców ściągał na egzaminie dojrzałości? "Tak troszkę. Coś na chemii może... coś się tam zapytałem pewnie. Miałem takiego bardzo dobrego kolegę - Dariusza. (...) I z przymrużeniem oka coś takiego możemy powiedzieć (że ściągałem - red.)" - stwierdził gość RMF FM. Jak podkreślał, przede wszystkim "pomogli mu profesorowie, którzy go dobrze przygotowali do tej matury". Przy okazji wątku licealnego okazało się, że Kosiniak-Kamysz skończył to samo liceum, co prezydent Andrzej Duda. Już za czasów uczniowskich ludowca uczyła tam pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda. Czy dziś mówi do niej per "pani profesor"? "Zdarza mi się, to prawda. (...) W pałacu prezydenckim tak się witamy z panią profesor. Pewna hierarchia musi być" - żartował Kosiniak-Kamysz. Robert Mazurek