Lider PO Grzegorz Schetyna poinformował w czwartek, że PO idzie do jesiennych wyborów parlamentarnych pod szyldem Koalicji Obywatelskiej bez PSL i SLD. 20 proc. miejsc na listach KO mają otrzymać kandydaci "obywatelscy": społecznicy, eksperci i samorządowcy. Kosiniak-Kamysz mówił na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, że PSL-Koalicja Polska - która buduje blok centrowy - jest jedynym ugrupowaniem w centrum politycznym, które "nie chce pozwolić na rządy radykalnej prawicy". Jednocześnie zaznaczył, że ludowcy "nie zgadzają się na rewolucję obyczajową". "Radykałów z prawicy nie zatrzymają radykałowie z lewicy. Może to zrobić tylko umiarkowane centrum" - stwierdził lider ludowców. Zadeklarował, że Stronnictwo zrobi wszystko, aby głos oddany na PSL, "był głosem decydującym". "Szkoda, że po przedstawieniu przez PO liberalno-lewicowego programu w ubiegły weekend, nie doszło do porozumienia w bloku lewicowym. Starsza lewica, którą jest SLD, nie porozumiała się z tą trochę nowszą lewicą - z Platformy Obywatelskiej-Koalicji Obywatelskiej. Nie doszło do porozumienia na lewej flance - szkoda, bo wszystko byłoby jasne" - powiedział Kosiniak-Kamysz. Jak zaznaczył, wtedy byłaby jasność - byłyby dwa bloki: centrowy (PSL-Koalicja Polska) i lewicowy. Zdaniem szefa PSL, dobrze, że "rozważania" na opozycji się zakończyły i "wszystko jest już jasne". Pytany, czy żałuje, że jego partia idzie do wyborów oddzielnie, zapewnił, że nie. "My jesteśmy szczęśliwi, że możemy budować naprawdę umiarkowane centrum - propozycję racjonalną dla naszych rodaków" - powiedział Kosiniak-Kamysz. "To nie jest rzecz nowa w polityce" Prezes Stronnictwa - odnosząc się do zapowiedzi Schetyny, że 20 proc. miejsc na listach KO mają otrzymać m.in. samorządowcy - powiedział, że w PSL tradycją jest układanie list, na których znajdują się właśnie działacze samorządowi. "To nie jest rzecz nowa w polityce, my to ćwiczymy od 30 lat - nie w 20 proc. na listach, tylko co najmniej 50 proc., nie na piątym miejscu, tylko na pierwszym. Dzisiaj nikt Ameryki nie odkrył" - dodał Kosiniak-Kamysz. Zapewnił, że każdy, kto podziela program ludowców, jest serdecznie zaproszony do Koalicji Polskiej. "Idziemy własną drogą, szanujemy wybory innych, i myślę, że nasz wyboru też powinien być uszanowany" - dodał. Kosiniak-Kamysz stwierdził, że ludowcy "nie chcą uszczknąć nikomu elektoratu" tylko chcą "pozyskiwać swój". "Szanujemy wszystkie decyzje na opozycji, my nie będziemy opozycji dokuczać, nie damy się też sprowokować czasem obraźliwym, czasem nieprawdziwym hasłom stosowanym wobec nas" - powiedział prezes PSL. Na uwagę, że PSL nie chciał przystąpić do Koalicji Obywatelskiej - współtworzonej przez PO, Nowoczesną i Inicjatywę Polska - nie ze względu na to, że miała w niej uczestniczyć lewica, ale na "pazerność jeśli chodzi o miejsca na listach", Kosiniak-Kamysz odpowiedział: "Gdybyśmy patrzyli na politykę tylko przez pryzmat dobrych miejsc (...) to byśmy byli w Koalicji Europejskiej do samego jej końca i marzyli o tym, aby trwała jak najdłużej, bo to jest pewne miejsce i pewne mandaty dla członków PSL". "Ale my uważamy, że polityka bez wartości jest drogą donikąd, jest drogą na skróty, która prowadzi na manowce. Albo się ma swoje zasady, albo ma się swój program, swoje ideały, chce się budować racjonalne centrum, a nie liberalną lewicę" - powiedział Kosiniak-Kamysz. "Już się nie chcemy tłumaczyć" Odpowiadając na kolejne pytania prezes PSL stwierdził, że od czasu gdy PO rządziła wspólnie z PSL, Platforma "bardzo zmieniła kurs". "Wezwaliśmy do zmiany tego kierunku i do powrotu do korzeni, do deklaracji krakowskiej, ale był jeszcze większy skręt w lewo w ostatni weekend, kiedy ogłasza się liberalno-lewicowy program" - mówił. "Ten skręt w lewo następował po kolei, z roku na rok i dzisiaj naszym zdaniem został domknięty" - dodał. "W wyborach europejskich mieliśmy wspólny cele (...), ale wyszły też różnice i my wyciągnęliśmy z tego wnioski. My za decyzje innych partii po prostu już się nie chcemy tłumaczyć w kolejnych wyborach" - podkreślił szef PSL. PSL razem z PiS? Kosiniak-Kamysz był też pytany o wcześniejsze słowa lider SLD Włodzimierza Czarzastego, który stwierdził, że Schetyna miał wielką szansę, by być przywódcą polskiej demokracji, ale abdykował z pozycji lidera opozycji. Szef PSL stwierdził, że nie chce wchodzić w relacje pomiędzy liderami innych partii. "Mam nadzieję, że w bloku lewicowym dojdą do porozumienia" - dodał. Pytany o ewentualną współpracę po wyborach z PiS odparł: "Nie dopuszczam". Dopytywany o ewentualny sojusz z Kukiz'15, Kosiniak-Kamysz powiedział, że jego ugrupowanie rozmawia z różnymi środowiskami, a jeśli będą jakieś finalne decyzje, to będzie o tym informował. Zapytany z kim PSL jest w stanie wejść w koalicję po wyborach do parlamentu Kosiniak-Kamysz podkreślił, że ludowcy chcą mieć tylu posłów, aby "stanowić o tym, w którą stronę pójdzie Polska". Dodał, że Stronnictwo chce, aby kraj był m.in. otwarty, przyjazny dla wszystkich i szanował tradycję. Szef ludowców był też pytany, w jaki sposób jego ugrupowanie chce pozyskać wyborców na wsi. "Przede wszystkim swoją wiarygodnością, tym co dokonaliśmy, czyli od wprowadzenia rent, emerytur, opieki zdrowotnej na wsi, przez wprowadzenie Polski do UE, wynegocjowanie i systematyczne podnoszenie dopłat bezpośrednich" - mówił. Wymieniał ponadto: odblokowanie handlu ze Wschodem, wynegocjowanie najwyższego budżetu dla polskiego rolnictwa, program zakładający m.in. stabilizację dochodów rolniczych, zatrzymanie afrykańskiego pomoru świń, czy otwarcie nowych rynków zbytu dla rolników. Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że w sobotę odbędzie się pierwsze kampanijne wydarzenie PSL. Pomysł PO na wybory Grzegorz Schetyna powiedział dziś, że Koalicja Obywatelska, czyli PO, Nowoczesna i Inicjatywa Polska, nie będą zawiązywać porozumień na poziomie partyjnym, a poszerzą swoje szeregi o pojedynczych polityków, samorządowców i działaczy, którzy "podzielają ich światopogląd i pomysł na Polskę". Więcej tutaj.Tym samym odrzucono koalicję z SLD. Kilka dni temu Włodzimierz Czarzasty zapowiadał, że jeśli taką decyzję podejmie Grzegorz Schetyna, Sojusz zacznie tworzyć blok lewicowy. Więcej tutaj. Kiedy do urn? Prezydent nie podał jeszcze daty wyborów parlamentarnych. Wiadomo natomiast, że muszą się one odbyć między 13 października z 10 listopada. Wybierzemy wówczas 460 posłów i 100 senatorów. Jarosław Kaczyński zaprezentował "jedynki" do wyborów parlamentarnych