- Bez gospodarki rolnej, bez chłopa, bez gospodarza, bez producenta, bez mieszkańców wsi nie ma bezpieczeństwa Polski. Nie ma bezpieczeństwa narodowego - mówił prezes PSL. Władysław Kosiniak-Kamysz w sobotę po południu wziął udział w spotkaniu z mieszkańcami Mazowsza w Sierpcu, na którym pojawili się m.in. członek Rady Politycznej Ruchu Samorządowego TAK! Dla Polski, senator Zygmunt Frankiewicz oraz marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Prezes PSL: Partia rządząca pokazała, gdzie ma rolników - Dzisiaj stoimy po stronie tych, którzy zostali wyzyskani, oszukani, którzy oddali najwięcej głosów na partię, która dziś sprawuje rządy, bo to wieś dała zwycięstwo. To partia rządząca pokazała, gdzie ma i w jakim poważaniu ma polskiego chłopa, rolnika i gospodarza. Gdzie ma polską wieś, wykorzystała wyborczo, a po wyborach odrzuciła - podkreślał. Kosiniak-Kamysz tłumaczył, że obecnie polscy rolnicy mierzą się z kryzysem, którego nie było od lat. Niekontrolowany napływ m.in. zboża, miodu czy kurczaków z Ukrainy sprawił, że polscy producenci rolni, nie są w stanie sprzedawać wyprodukowanych swoich produktów. - Nie ma bezpieczeństwa Polski bez bezpieczeństwa żywnościowego - zaznaczył. Kosiniak-Kamysz: Złożyłem wniosek o odwołanie ministra rolnictwa Prezes PSL powiadomił, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami złożył wniosek o odwołanie ze stanowiska Henryka Kowalczyka ministra rolnictwa. - Bo abdykował, bo zdradził i oszukał polską wieś - przekazał, wzbudzając brawa zebranych na sali. - To jest wniosek polityczny, będący czerwoną kartką pokazaną przez rolników - dodał. ZOBACZ: Władysław Kosiniak-Kamysz chce dymisji Henryka Kowalczyka Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że jako PSL chciałby odbudować polską wieś. W rozwiązaniach, które proponuje wprowadzić natychmiast wymienił ustanowienie kaucji na zboże z Ukrainy oraz wprowadzenie skupu interwencyjnego zboża po cenie, która była podczas żniw. - Niech polska wieś przejrzy na oczy, niech polska wieś się obudzi. Zostaliście oszukani i omamieni, w telewizji rządowej wam tej prawdy nie powiedzą - mówił, podkreślając, że w nadchodzących wyborach rolnicy będą musieli zdecydować, czy znowu zaufają PiS. "Wojciechowski zdradził nie tylko polską wieś" Podczas wystąpienia nawiązał również do unijnego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego, który "chce ograniczyć o 20 proc. produkcję rolną". - To jest zdrada nie tylko polskiej wsi, ale interesów polskich i europejskich. To jest zdrada prowadząca Polskę do upadku. Trzeba zatrzymać to szaleństwo - nawoływał. - Jak my dojdziemy do władzy, to każdy, kto chce, będzie mógł sobie hodować kury, indyki, gęsi, kaczki, perliczki, wszystko, co będzie mógł, jak tylko będzie chciał, będzie mógł mieć świnkę i krówkę w domu, byleby tylko takie osoby się znalazły - zapowiedział. - Będzie to można robić bez głupich ograniczeń, na własny użytek, dla sąsiadów. Koniec głupich ograniczeń. Koniec biurokracji i zamordyzmu, który niszczy polską wieś - dodał.