Dzisiejsza "Rz" wymienia Zbigniewa Chlebowskiego, obok ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, jako jedną z osób, u których biznesmeni z Dolnego Śląska Jan Kosek i Ryszard Sobiesiak mieli lobbować w interesie firm hazardowych. - Nie zabiegałem o nic, bo jeżeli ktoś zna posła Chlebowskiego to wie, że u niego "można sobie zabiegać". To tak nie jest - powiedział w TVN24 Kosek. Zaznaczył, że jeśli w sprawie tzw. ustawy hazardowej występował, to zawsze oficjalnie, z ramienia Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne, którego jest wiceprezesem. Kosek zaprzeczył, że Chlebowski składał w jego obecności "jakiekolwiek obietnice, że cokolwiek załatwi". - Zależało nam na zmianach, które zostały oficjalnie wysłane do ministra finansów, do tych ludzi, którzy uważaliśmy, że powinniśmy się tym zainteresować - podkreślił. Biznesmen powiedział, że zna Chlebowskiego ok. 10 lat, ale spotykał się z nim tylko prywatnie. - Jeśli na spotkaniu prywatnym zadałem pytanie, czy powiedziałem takie zdanie: czy przeczytałeś może to pismo, które związek wysłał w tej sprawie - to cały lobbing - zaznaczył. Zaprzeczył, że był informowany wcześniej o tym, że interesuje się nim CBA. Powiedział, że dowiedział się o tym fakcie w czwartek z prasy. Kosek tłumaczył, że w kwietniu przeszedł operację, a w tej chwili kontynuuje leczenie i z tego powodu "w sierpniu liczba telefonów się automatycznie ucięła". - Przestałem działać w związku, bo zdrowie nie pozwalało - dodał. Pytany, czy kiedykolwiek wpłacał pieniądze na kampanię PO lub poszczególnych polityków, powiedział, że w ostatniej kampanii na pewno nie. - Wcześniej być może tak - dodał. Podkreślił, że wpłacał pieniądze także na inne partie, ale nie pamięta na jakie. - Może to było "naście tysięcy - nie wiem - powiedział. Zaznaczył, że jeśli wpłacał pieniądze, to na pewno oficjalnie, przelewem bankowym. Kosek powiedział, że rozważa wytoczenie procesu w związku z publikacją "Rz", argumentując, że został postawiony w złym świetle. Czwartkowa "Rzeczpospolita" podała, że w piśmie dotyczącym prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej CBA ostrzegło prezydenta, premiera, władze Sejmu i Senatu, iż na tych zmianach budżet państwa może stracić 469 mln zł. Taka kwota miała pochodzić z dopłat nałożonych na firmy hazardowe. Jak wynika z relacji "Rz", kontakt biznesmenów z Drzewieckim i Chlebowski wyszedł na jaw w wyniku założonych biznesmenom przez CBA podsłuchów? "Rz" podała, że CBA poinformowało o sprawie premiera Donalda Tuska 12 sierpnia; dwa tygodnie później Sobiesiak poinformował Koska, że interesuje się nimi CBA, ich kontakty wówczas urwały się.