- Kościoły ewangelickie nie mają jasnego stanowiska w kwestii możliwości stosowania metody in vitro - powiedział rzecznik Kościoła ewangelicko-augsburskiego Jerzy Sojka. Dodał, że stanowisko polskiego Kościoła luterańskiego w tej kwestii nie jest sformułowane, a podczas prac Zespołu ds. Konwencji Bioetycznej przy Prezesie Rady Ministrów reprezentował go ks. prof. Marcin Hintz z Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Rzecznik Kościoła poinformował, że ks. Hintz prezentował m.in. stanowisko "dopuszczające stosowanie metody in vitro i finansowanie jej przez państwo jako wyraz wspierania rodzin pragnących, a niemogących mieć potomstwa, przy jednoczesnym wyraźnym sprzeciwie wobec klonowania oraz badań naukowych na embrionach, jak też wyrażając brak zgody co do możliwości produkcji embrionów nadliczbowych i późniejszego ich zamrażania". Podobne stanowisko przedstawił ks. Artur Aleksiejuk, wykładowca Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej i Prawosławnego Seminarium Duchownego w Warszawie. Polska Cerkiew prawosławna jest generalnie przeciwna zapłodnieniu in vitro w obecnej formie, ale nie jest to radykalnie negatywne stanowisko, bo Cerkiew pod określonymi warunkami jest w stanie tolerować tę metodę. Chodzi zwłaszcza o sytuacje, gdy w grę wchodzi "pochylenie się nad cierpieniem małżeństwa zmagającego się z bezpłodnością" - powiedział zajmujący się tymi zagadnieniami ks. Artur Aleksiejuk. Zaznaczył on, że Sobór Biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego nie zajmował żadnego oficjalnego stanowiska w tej sprawie, nie przyjmował żadnego dokumentu. Jak dodał - Cerkiew w Polsce bazuje w tej mierze na dokumentach wydanych przez Cerkiew grecką i rosyjską. To dokumenty mówiące o sztucznym zapłodnieniu (Grecja) i tzw. koncepcji socjalnej (Rosja). Ks. Aleksiejuk poinformował, że gdy rada doradcza przy patriarsze moskiewskim zajmowała się zagadnieniami związanymi z in vitro uznała, że gdyby "spełnić pewne wstępne warunki, a z niektórych kwestii zrezygnować", to metoda in vitro "mogłaby być tolerowana". - Nie mówi się o akceptacji czy dawaniu błogosławieństwa - ale tolerowaniu w wyjątkowych przypadkach dla dobra rodziny, w imię pochylenia się nad nieszczęściem ludzi" - wyjaśnił. Ks. Aleksiejuk zaznaczył, że w dokumentach, na których bazuje polska Cerkiew nie ma "wielkich słów o byciu przeciw", a jest mowa o godności człowieka, nie ma też mowy o wykluczaniu ze społeczności wiernych tych, którzy na takie zabiegi się zdecydują. Decyzja należy do pary (heteroseksualnej, niedopuszczane są inne możliwości) i opiekującego się nimi duszpasterza - jeśli takiej rady potrzebują. Islam ogólnie nie akceptuje in vitro, ale zezwala na tę metodę w wyjątkowych sytuacjach. Wyjątki te zawsze jednak muszą dotyczyć związku małżeńskiego, a gdy powód niepłodności leży po stronie męża nie dopuszcza się zapłodnienia za sprawą innego dawcy - powiedział mufti Tomasz Miśkiewicz, przewodniczący Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP. Jak dodał mufti, organizacja o nazwie Europejska Konferencja Islamska dopiero obraduje nad zagadnieniami dotyczącymi zapłodnienia pozaustrojowego i ma wypracować wytyczne w tej sprawie. Organizacja powstała w 2000 roku skupia europejskie organizacje muzułmańskie, ale i autorytety religijne. Dyskusję o in vitro wywołała listopadowa wypowiedź premiera Donalda Tuska, że zapłodnienie tą metodą powinno być częściowo refundowane. Pod koniec listopada zespół ds. bioetyki działający przy kancelarii premiera przedstawił założenia projektu Ustawy o ochronie genomu ludzkiego i embrionu ludzkiego oraz Polskiej Radzie Bioetycznej, tzw. ustawy bioetycznej. Zakłada on m.in. prawną ochronę embrionów ludzkich, zakaz handlu i nieodpłatnego przekazywania innym osobom zarodków i gamet, zapłodnienia in vitro w szczególnych przypadkach także dla samotnych kobiet. Zdecydowanie przeciwny metodzie in vitro jest Kościół rzymskokatolicki.