Janusz Korwin- Mikke przekonywał, że sytuację na rynku pracy poprawić może jedynie likwidacja podatku dochodowego i zasiłku dla bezrobotnych, a oczekiwania związków, dotyczące np. zakazu zawierania tzw. umów śmieciowych, uznał za szkodliwe. Według polityka, wszystkie związki zawodowe protestują w niewłaściwej sprawie, a to, co proponują jest anty-receptą na polskie problemy. Przekonywał, że działacze związkowi "to głupcy", bo do związków- jego zdaniem- zapisują się tylko i wyłącznie źli robotnicy. Kandydat na prezydenta przyznał również, że nie jest zadowolony z pozycji, jaką dają mu sondaże. Z ankiety przeprowadzonego przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych wynika, że może on liczyć na głosy czterech procent Polaków. Sam zainteresowany zapewnia, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Wkrótce w telewizji pojawią się jego spoty wyborcze. Janusz Korwin- Mikke spędził dzień na południu Mazowsza. Podczas podróży po kraju w tej kampanii wyborczej Radom odwiedził po raz drugi.