Podczas popołudniowego wiecu, określanego przez organizatorów jako "największy wiec Janusza Korwin-Mikkego w Polsce", kandydata oklaskiwało - według szacunków policji - ok. 2 tys. młodych ludzi. Lider partii KORWIN wkroczył na scenę przy dźwiękach muzyki z "Gwiezdnych Wojen".Podczas wiecu towarzyszył mu szef jego sztabu Przemysław Wipler i grupa krakowskich działaczy partii. - Ile tu było osób, jak był prezydent Komorowski? - pytał Korwin-Mikke. - Jedni mają za sobą sondaże, a my mamy za sobą ludzi - mówił. - Myślałem, jak się nas traktuje, i przypomniałem sobie słowa wybitnego sowieckiego poety Majakowskiego, który powiedział, że w socjalizmie jednostka niczym, jednostka zerem. I tak się nas właśnie traktuje - zwrócił się do zebranych Janusz Korwin-Mikke. Kiedy tłum zaczął skandować: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", skandował razem z nim. - OK, już tym sierpem i młotem będziemy ich walili, ale na razie to trzeba to całe towarzycho odsunąć od władzy, odciąć ryje od koryta, krótko mówiąc - powiedział wśród ogólnego aplauzu. - W tej chwili ci ludzie już myślą o jednym, jak nas wycyckać z pieniędzy. Nic ich nie interesuje, natomiast ludzi, którzy chcą im tego zabronić, czyli prawicę, chcą odsunąć od władzy, bo prawo, prawda, poprawność - mają to wszystko w nosie. Oni chcą robić wszystko na lewo i ma rządzić lewica. Otóż ja odpowiadam: nie. Te wszystkie partie, które udają prawicowe (), to wszystko jest jedna wielka lipa. Oni wszyscy udają, żeby się utrzymać przy korycie. Tak się bawią w dobrego i złego policjanta, nie? Macie do wyboru albo liberałów, albo patriotów, a prawda jest taka, że nie macie żadnego wyboru - mówił Korwin-Mikke. - Jesteśmy zerem dla tych ludzi, oni nas traktują jak niewolników, jak tych murzynów właśnie i uważają, że mamy się cieszyć, tak? - pytał zebranych, którzy odpowiadali mu oklaskami i okrzykami. - Zdajmy sobie sprawę z naszej siły. Tutaj jest za mną masa młodych mężczyzn, ludzi, którzy już wytwarzają bądź będą wytwarzali większość dochodu narodowego. Tu, na tym placu stoicie. To w was jest przyszłość - podkreślał Korwin-Mikke. - Tu nie chodzi o to, żeby zamienić pana Dudę panem Komorowskim czy pana Kukiza panem Korwinem-Mikke. Tu chodzi o zmianę państwa. Musimy zmienić państwo, musimy mieć normalne państwo, które traktuje człowieka jak człowieka, a nie jak niewolnika. Chcecie tego, czy nie? - pytał. - No właśnie. To jest najważniejsze. Zniszczenie tego państwa, które nas niszczy - podkreślał. - Trzeba zagonić to państwo do roboty! - nawoływał kandydat. "Do roboty! Do roboty!" - skandowali uczestnicy wiecu.